- Byłem jak ptak, tyle o niej wyśpiewałem. Byłem jak poeta, tyle
napisałem o niej słów, byłem jak aktor, tyle wypowiedziałem i tyle … zrobiłem.
Teraz o mojej miłości będzie mówiła cisza, ona będzie moją pieśnią.
Kto jej wysłucha,
kto zaakceptuje, kogo ona poruszy? Nie wiem. Poddaję się, płynę … i nie czekam.
Wietrze, proszę, nieś moją pieśń! – poprosił człowiek.
Ucieszony nowiną wiatr zdziwił się, bo wśród ludzi tylko
mistycy, mędrcy nie zapomnieli o ufności i tylko oni nie zapomnieli języka
ciszy, miłosnej pieśni wszystkich istot. U pozostałych słowa, krzyk, gesty i
dzieło nie niosą prawdy o miłości, bo są rzeczą, towarem, prośbą, wołaniem o
zaspokojenie pragnień i żądz.
Wiatr zawirował w tańcu i z pasją począł głosić światu miłosną
pieśń człowieka, który zrozumiał.
Piotr Kiewra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane a linki i spam usuwane