niedziela, 25 listopada 2018

Ewka


Pewna stara kobieta żali się śmiejącemu się starcowi :
- Tyle wiem, tyle mam do opowiedzenia ludziom, a oni nie chcą mnie słuchać, a jeśli słuchają to z grzeczności. To mnie frustruje.

Starzec jej na to poufale:
- Ewcia, nikogo nie interesują twoje przeszłe historie. Mów im, co cię porusza teraz, a nie o faktach z przeszłości. Fakty nie dotykają prawdy, a twoja wrażliwość, twoje serce, tak. Słowa jeszcze nikogo nie wzbogaciły, nie przysporzyły mądrości, a dotyk serca, tak.

I jeszcze jedno: Ewcia, nie gadaj! Bądź w ciszy, a ludzie będą chcieli z tobą być, będą jej ciekawi, bo to właśnie ona – cisza, jest przejawem mądrości, jest świadectwem ciebie, twojej prawdy, jest lustrem twego serca i duszy.

Inni pragną, poszukują prawdy i w tobie, i w sobie. W słowie jej nie ma. Więc bądź cicha, a nikt od ciebie nie ucieknie. Wtedy pomożesz innym i pomożesz sobie. Twoja cisza jest pomocna, nie słowa.

Rozmowę przyjaciół: Ewki i śmiejącego się starca, wysłuchał: Piotr Kiewra

środa, 14 listopada 2018

Idź, napij się herbaty!




- Wietrze, opowiedz mi o miłości, o Bogu, o prawdach życia.  - poprosił człowiek.

- Nie zajmuj się bzdurami!  Nie marnuj życia na takie nonsensy. Idź posłuchaj śpiewu ptaka, poobserwuj wschód i zachód słońca.  Poczuj jak dotyka cię moje tchnienie. Idź, napij się wody ze źródła, albo herbaty. - odpowiedział mu wiatr.

Piotr Kiewra

poniedziałek, 12 listopada 2018

Śmiech i łzy


Oto, co powiedział śmiejący się starzec na temat twoich łez:

Łzy to twoja modlitwa. Modlitwa - nie prośba, lecz dziękczynienie.

Łzy nie są z głowy, więc ich matką i ojcem nie są smutki i żale, ani żadna inna myśl.  

Ich źródło, strumień, z którego płyną jest w sercu i duszy - płynie z twojej głębi.
Informują o tym, co masz w środku, że czujesz. Mówią o twojej wrażliwości, o połączeniu z całością, o współczuciu wobec innych kropli oceanu, z którymi jesteś razem tym oceanem, z którymi wspólnie jesteś w modlitwie.
Łzy są świadectwem twojego teraz.
Ciesz się nimi. Bo tak naprawdę są one twoim obrazem, obrazem twego wnętrza, twej prawdziwej urody, piękna, boskości.
Łzy to sposób wyrazu twego serca. Serce nie używa słów, bo są zbyt płytkie, nie zawierają treści, są tylko opakowaniem. To łzy są odbiciem treści, bo treścią jest uczucie.

Mimo, że z natury są kobiece, w mężczyznach też jest ich źródło.
Nie wstydź się ich, nie zatrzymuj. Pozwól im płynąć, nie stawiaj żadnych tam na ich drodze. Niech płyną całym szerokim strumieniem, bo to łzy prawdy.

Nie walcz, by je powstrzymać, a doświadczysz też śmiechu, bo łzy i śmiech są jak bracia i siostry, jak najbliżsi przyjaciele.  

Łzy i śmiech są tak naprawdę kroplami radości. Gdy zaprzestaniesz walki te krople połączą się w ocean radości, one go tworzą. Są w ciągłej modlitwie.

Łzy są śmiechem, a śmiech łzami.
Śmiej się i płacz, roń łzy i się śmiej, tak żyj - oto przepis na spokój, błogość, zdrowie, urodę, długie życie, szczęście.
Tak naprawdę łzy i śmiech to przedmioty materialne twojej miłości, tym się ona objawia.
Tylko taka modlitwa - przez śmiech i łzy - jest prawdziwa.

Prawdę tworzą śmiech i łzy, nieprawdę myśli i słowa.  
Taka jest tajemnica: Śmiech i łzy pochodzą z raju.

Płacz i śmiej się, bowiem, gdy płaczesz i się śmiejesz jesteś w raju.



Śmiejącego się starca wysłuchał: Piotr Kiewra

niedziela, 4 listopada 2018

Łzy – tatrzańskie łzy

Czy też tak masz, że gdy jesteś w górach, w Tatrach, gdzieś z twojej głębi płyną łzy? Może je chowasz, może z nimi walczysz, może nie chcesz, by ktokolwiek je widział? Nie chcesz się do nich przyznać?

Może z jednej strony jest tak, iż góry cię ciągną, lecz gdy tu jesteś czegoś się lękasz? Może tego, iż nie jesteś tu sam/sama?

Może się lękasz otworzyć również przed naturą?

Może się boisz tego, iż twoja prawda jest taka „niemęska”?

Może boisz się, że tu znika ten wojownik, którego w sobie kultywowałeś pod wpływami społeczeństwa, edukacji, mediów? Może tu na czas wędrówek, mimo, iż zdobywasz szczyty, znika twój wojownik, a ujawnia się twoja prawdziwa natura – pojawia się w tobie pokój?

Może …

Łzy są informacją, przebłyskiem prawdy ze źródła – z twojego źródła.


Gdy zapoznałem się z całym pamiętnikiem samotnej górskiej wędrowczyni, powstał obraz osoby, która go pisała.  Tak naprawdę jest to nie tylko zapis wydarzeń z życia kobiety, która w sposób szczególny ukochała góry, przede wszystkim jest to obraz jej samej, jej wnętrza, jej serca i duszy.

Jest to obraz człowieka – każdego człowieka. Jest to obraz nie tylko tych, jak ja i ty, chodzących po górach. Mamy to w sobie wszyscy. U jednych jednak jest to na wierzchu, u innych przykryte, schowane pod wieloma warstwami masek, słów, myśli, działań – nieprawdy.

Świadectwo pamiętnika …

Gdy go dotykałem czułem te wszystkie łzy, które na niego zostały wylane. Czułem nie tylko te wszystkie, o których jego autorka pisała przy wielu okazjach, czułem, też te dosłownie wylane.
Czuję, widzę wyraźnie jednak, iż nie są to łzy rozpaczy, żalu, samotności.  Tak naprawdę są to łzy radości , ekstazy, poczucia szczęścia, miłości, współczucia.  

Łzy to sposób bycia samotnej wędrowniczki , sposób wyrazu siebie, to jej treść, esencja, istota, objaw boskości - tej boskiej części człowieka.

Skąd do mnie przychodzi takie, a nie inne zrozumienie? Otóż, gdy się dobrze przyglądam,  gdy wchodzę w głębiny swoich własnych łez, gdy docieram do ich źródła czuję i widzę, że to nie tylko łzy, a właściwie, że to śmiech.  

Łzy bowiem są jednością ze śmiechem, razem tworzą całość.  Przyzwyczailiśmy się odbierać łzy dość płytko jako wyraz smutku.  Tak nie jest. Są one wyrazem głębi serca i duszy, wyrazem współczucia, przyjaźni, miłości i pokoju.
Gdy bywam w tych miejscach, gdzie bywała autorka pamiętnika też mam łzy.  Czuję, że to moja modlitwa - połączenie z tym miejscem , z tymi, którzy tu byli, są i będą.
Gdy się pojawiają pozostaje się cieszyć, śmiać się choćby przez łzy.  Nie tamujmy ich, nie wstydźmy się, gdy się pojawią na szczycie, na przełęczy, w dolinie, czy przy okazji tęczy.  Niech płyną całym szerokim strumieniem tak jak górskie potoki: Kościeliski, Siwy, czy Strążyski.

Gdy wejdziesz na Krzyżne, gdy staniesz na Rysach, czy Kościelcu, Czerwonych Wierchach wśród słońca i chmur - niech płyną.  Gdy patrzysz na połyskujące stawy Morskie Oko, Czarny Staw, gdy wchodzisz na Halę Gąsienicową i gdzieś z duszy wydobywa się ach! niech się leją łzy, nie powstrzymuj ich, bo to są łzy prawdy, twoje świadectwo bycia tu i teraz, świadectwo wrażliwości i twojego piękna.  

Gdy jesteś na szczycie, lub w dolinie, gdy stoisz i patrzysz na te cuda i nie ronisz łez, zmarnowałeś okazję, by być sobą, by pozwolić przemówić swojej prawdzie. Cały twój wysiłek poszedł na marne.

Gdy spotykasz człowieka, jego historię, słońce, kwiatek na ścieżce, choćby najmniejszy, i głęboko  nie współczujesz, to roztrwoniłeś swą energię.

W takim przypadku góry – póki co – są dla ciebie tylko sportem, ucieczką od świata, ucieczką od samego siebie, okazją do karmienia swego ego.

Skądinąd wiem, czuję, iż tak nie jest. Tak myślisz, iż jesteś tak twardy, tak silny, że ani jedna łza nie popłynie … To niemożliwe, bo to łzy są oznaką siły, a nie słabości, bo to śmiech jest energią życia.

Każdy ma w sobie to źródło, strumień łez i śmiechu, lecz udaje wojownika …

Tajemnica świata, tajemnica człowieka jest właśnie taka: wojownik to gra, to udawanie, to maska, natomiast łzy i śmiech są prawdziwe.    
Nie zamykając się, nie walcząc z tym, co płynie u ciebie od środka, dajesz okazję, by prawda wreszcie popłyneła z ciebie. Dostałeś możliwość poznania swojej natury.

Tatry są taką okazją, nastrojem, środowiskiem, gdzie serce i dusza łatwiej przemawiają do nas samych. Są miejscem, gdzie możemy się cieszyć będąc sobą.  Łzy są świadectwem tego cieszenią się sobą.

Jeśli to odkryłeś/odkryłaś zanieś prosto z Tatr takiego/taką siebie w doliny, w codzienność.


Piotr Kiewra