czwartek, 3 maja 2018

Drabinka

30. Tajemnice pamiętnika samotnego górskiego wędrowca
Byłam tam kilka razy i zawsze było … górsko. Dzisiaj było inaczej: teatralnie, a nawet filmowo … hihihi.

Moja przygoda zaczęła się przed świtem, gdy na ścieżkach jeszcze niewielu wędrujących, banalnym: „Cześć” do osoby „łapiącej” oddech, gdzieś na Boczaniu. Odpowiedź była dziwna, taka „incognito”, bez „głosu” i twarzy zasłoniętej przesadnie opuszczonym daszkiem czapki.

Po paru minutach „incognito” mnie wyprzedza w milczeniu. I tak myślę sobie: -  Kto mógłby, tak na siłę, starać się być „incognito”, tu w górach? Patrzę na rosłą sylwetkę i ruchy … Czuję, że skądś je znam … ale to nic, to nie moja sprawa - niech się ukrywa, skoro tak chce.  

Ścieżka zaprowadziła mnie na Orlą Perć, więc spaceruję nią w spokoju, raz w chmurkach, raz w słońcu …

No i dochodzę do drabinki, a tu „on”- Pan Incognito”, stoi na górze i … widzę, „nie umie” postawić następnego kroku. Stanęłam tuż za nim, nie ponaglam, nie naciskam, czekam …

Stał tak dłuższy czas patrząc w dół, w końcu odwrócił się  i ... zapytał, czy mam na to jakiś sposób. Odpowiedziałam:

- Nie graj, zapomnij o aktorstwie, pierwszy raz w życiu bądź sobą. Po to tu przyszedłeś ... Nie ma innego powodu i nie ma innego sposobu ... odważnego możesz zagrać przed kamerą, a tu nie liczy się odwaga, tu liczy się ta chwila, nie oklaski na widowni, lecz obecność … Rozumiesz, co to jest obecność?

Popatrzył na mnie i mówi: - Proszę, idź pierwsza! Nie przygotowałem się do tej roli …

- No tak, uciekłeś od tej roli w aktorstwo. Nie jesteś jedyny, ty zrobiłeś z tego profesję, wszyscy pozostali są amatorami, lecz cel tej gry jest ten sam. – wymądrzałam się: - Nie chcesz mieć widowni, a ja myślę, że akurat tym razem powinieneś mieć widza, by był świadkiem twojej porażki, twojej słabości, bo nie poznasz inaczej siebie jak przez prawdę, że jesteś słaby, że jesteś zwykły.  W innym przypadku znowu zagrasz, znowu oszukasz siebie.

Do teatru, dla ciebie, nie przychodzą widzowie, twoich filmów nigdy nie ogląda żaden widz, to zawsze są aktorzy. Oni przychodzą dla siebie, podglądają cię, by się udoskonalić w udawaniu kogoś innego niż są. Wszyscy gramy jakieś role, mamy po tysiąc twarzy. Aktorów są na świecie miliardy, a widzów tylko kilku. Nie wiem, czy rozumiesz, o czym mówię?

- Poczekaj! Pokontempluję. Za dużo myśli! Poczekaj chwilkę! – poprosił.

Stał tak przy drabince dobre z pół godziny. W międzyczasie przepuścił z dwie dziesiątki wędrowców.

W pewnym momencie zwrócił się do mnie:
- Nic tu nie wymyślę. Chyba muszę wszystko odwrócić, najpierw muszę doświadczyć, a zrozumienie twoich słów i mojego „ja” przyjdzie samo z siebie … Najważniejszy pierwszy krok! Czuję, że jest we mnie coś innego niż odwaga … nie wiem, jak to nazwać … nieważne … Chodźmy!

I ruszył. Patrzyłam z góry jak schodzi … Zadziwiła mnie pewność jego ruchów … Zeszłam za nim. Na dole ucieszony spojrzał w górę, przybił mi piątkę i … chciał o coś zapytać, lecz … nie zapytał. Zamiast pytania powiedział:    

- Drabinka coś mi dała … Wiesz jak mi lekko teraz? Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że bycie sobą to tak trudna rola … nie rola – prawda. I … obecność dodaje mocy. Tak, czuję, że zamiast odwagi pojawia się ufność …
Masz rację. Ktoś, kto poznał siebie może być widzem. W innym przypadku zawsze się jest aktorem. Byłaś jedynym człowiekiem na świecie, który widział w wielkiej postaci teatru i filmu, w wielkim, nieustraszonym i niepokonanym bohaterze dziesiątek ról, w których grałem, słabą istotę … Nawet ja tej istoty nie znałem, a gdy poznałem, to mnie wzmocniło. To dziwne …

Przepraszam .... chcę być w ciszy, ty pewnie też ... to dla mnie błoga chwila. Chcę pobyć ze sobą … pierwszy raz w życiu. Zostanę tu na dłużej. Dziękuję ci za obecność, za naukę …

Dodałam tylko od siebie:  

- Chciałeś zapytać, nie spytałeś, lecz zapewniam cię - to w związku z twoją czapką: nikomu nie opowiadam o moich górskich ścieżkach, o doznaniach, o spotkaniach, bo … jestem widzem. Świadkiem tego, co jest – jest tylko mój pamiętnik.*

Piotr Kiewra

* W pamiętniku nie pada imię i nazwisko aktora. Więc zostało dotrzymane słowo, a i ja nie próbuję zgadnąć o kogo chodziło …. Mógłbym się pokusić analizując daty, ale po co? Przecież ten pamiętnik uczy czegoś i mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane a linki i spam usuwane