Pragnienie nie ma dna,
dlatego nie można go spełnić. Spróbuj wypełnić wodą garnek bez dna.
Osho
Gdy patrzę na wiatrak, to co się takiego dzieje? On skłania
mnie do odczuwania ciszy. Prowokuje mnie do rozmowy z moim wewnętrznym
mistrzem. Tak samo odczuwam to w kontakcie z książką, z drzewem, i coraz częściej
z ludźmi.
Dlaczego zwróciłem się w tę stronę? Tak, z powodu cierpienia.
A skąd cierpienie? Sprawiły to „ludzkie” miłości. Jaka jest ludzka miłość? A no
taka, że im bardziej się zbliżasz do ludzkiej istoty, im więcej jej dajesz, im
bardziej się jej powierzasz, tym bardziej się od ciebie oddala, tym bardziej
się broni. Im dłużej to trwa, tym bardziej cię nienawidzi.
I z czasem zaczynasz mądrzeć. Chyba tak, bo za którymś razem
przestałem popełniać ten sam błąd. Gdy ćwierć wieku gonisz króliczka, jeszcze
niewiele wiesz. Gdy przez kolejne kilka lat gonisz innego, nagle doznajesz
olśnienia: nie zbliżam się, by się zbliżyć. Zbliżenie jest niemożliwe, bo w
modlitwie nie mogą się połączyć dwie nieautentyczne rzeczy. Mogą się połączyć
istnienia - dusze, ale nie dwie głowy.
Otóż, zbliżam się po to, by cierpieć i się uczyć, by
zrozumieć.
Bliskość z mistrzem jest autentyczna. On nie ucieka, gdy się do
niego zbliżam, wręcz przeciwnie, jego bliskość się pogłębia, jest coraz
bardziej oddany, coraz bardziej kochający, coraz bliższy, a im bliższy, tym
więcej rozumiem.
I to właśnie zrozumiałem: im bardziej oddala się ta ludzka
część istoty, tym większa szansa na zbliżenie się do tej boskiej części. Ta
boska nie ucieka, ona czeka na wspólną modlitwę.
Piotr Kiewra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane a linki i spam usuwane