wtorek, 8 maja 2018

Miłość was poprowadzi

36. Tajemnice pamiętnika samotnego górskiego wędrowca
Wracałam z górskiej ścieżki, a tu pod Krokwią, tuż przy ławeczce stały obok siebie dwa inwalidzkie wózki. Siedzący w nich chłopak i dziewczyna patrzyli na góry  i trzymali się za ręce … nie mogłam się oprzeć, usiadłam na ławce obok nich, aby być bliżej tego rzadkiego zjawiska …
Oni patrzą na mnie, na mój górski strój, plecak, buty i mówią:
- Chodzisz po górach, opowiedz nam o nich, prosimy!
Jest ciepły, sierpniowy wieczór, tuż po zachodzie słońca – może jeszcze gdzieniegdzie, na najwyższych tatrzańskich szczytach, ostatnie jego promyki odbijają się pomarańczowo lub czerwono, ale stąd tego nie widać … stąd prawie w ogóle gór nie widać … ale to nic.
Spojrzałam jeszcze raz na nich … moje serce zabiło mocniej … No i nie z głowy wylały się słowa, lecz z serca. Te słowa cieszą mnie tak samo jak ich, słucham tych słów tak jak oni słuchają, tak jakby nie były moje. Nie są moje, tylko przeze mnie przechodzą …
Słucham tak samo jak dziewczyna i chłopak na wózku, i tak samo jak oni płaczę i czuję, że są tam oboje, w ukochanych górach, do tej pory widzianych tylko w wyobraźni.
To, czego dotykają słowa, dotyka ich.
Płynie  opowieść:
O szczytach widzianych z doliny, o dolinach i bezkresnym świecie widzianym ze szczytów.
O ostatnim, tym najpiękniejszym kroku przed przełęczą, kiedy odkrywają się górskie tajemnice, gdy uderza w twarz wiatr. A oni idą z tym wiatrem …
O tatrzańskich jeziorach: Morskim Oku, Wielkim, Zielonym, Czarnym, Czerwonym i Smreczyńskim, a w oczach chłopaka i dziewczyny skrzą się odbitym słońcem ich fale.
O szemrzących potokach, szumiących jodłach, o tym, o czym na halach śpiewają górale.
O ścieżkach, które za każdym zakrętem ukazują inną tajemnicę,  o pięknie z nich widzianym, a o którym nie da się nic powiedzieć - je się czuje.
O mieszkańcach gór: niedźwiedziach, kozicach, orłach i świstakach, o smrekach i kosówkach, o kwiatach z dala od ścieżek, tak małych, że tylko wielkością serca można je dojrzeć.  
O słońcu i chmurach, o górskim świecie ponad chmurami, o deszczu.
O gwiazdach i księżycu nad nocnymi górami.
O ludziach gór, o ich łzach i bólu, które góry wyciskają, o gubionym tu smutku, a odnajdywanym śmiechu, radości i ekstazie.
O ich życiu i śmierci, o ich szczęściu, dzieleniu się miłością.
O górskiej poezji i prozie, która tu sama się tworzy - u tych, którzy tu bywają.
O ludziach, którzy w górach spotykają się sami ze sobą, z wrażliwością swych serc i dusz …
Wiecie, dlaczego wam to opowiadam?  Byście się przygotowali i poszli tam ...  znajdziecie sposób. Miłość go wam podsunie …
Przytuliłam oboje i tak chwilę trwaliśmy we trójkę. Zegary biły północ, a ich serca biły miłosnym rytmem …
Gdy usłyszałam: - Na pewno pójdziemy … znajdziemy sposób … Wstałam, założyłam plecak i poszłam. Moje serce też biło tym samym rytmem …
Czuję, że kiedyś spotkam ich na szlaku, bo uwierzyli …

Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane a linki i spam usuwane