Mówił człowiek do swojej ukochanej, do swoich przyjaciół:
- Przepraszam! Winiłem was o to, że oddalacie się ode mne.
Jeszcze raz przepraszam! Jest odwrotnie, postawiłem krok wyżej, zostawiłem was
na dole w niezrozumieniu. To ja się oddaliłem,
lecz nie mogę zawrócić. Zostawiam wam ślady, wyciągam pomocną dłoń, zostawiam
cierpienie jako wskazówkę. – płakał, nawoływał, oglądał się do tyłu, spowalniał
krok, czekał chwilę, w końcu ruszył w kierunku szczytu. Rozluźnił się, bo ufał,
że pójdą za nim, bo zaakceptował ich tempo i ich zrozumienie.
Tekst i rysunek: Piotr Kiewra
Rozluźnił się , zrozumiał , że nie pójdą za nim ,bynajmniej nie w tej chwili , On swą wędrówkę już zaczął. Zaakceptował ich tępo i ich brak zrozumienia jego myślenia.
OdpowiedzUsuń