Gdy patrzę na wiatrak widzę jego grom, tym większy, im jestem
bliżej, im bliżej niego jest kontrastująca z nim rzecz: drzewo, pojazd.
Lecz, gdy patrzę dłużej on się zmniejsza, bo dostrzegam coś
znacznie większego: przestrzeń wokół niego.
Gdy jestem w niej jeszcze dłużej, to przestrzeń maleje, bo
dostrzegam niebo.
Obserwując z ziemi o mało nie gubię się w jego ogromie,
zauważam jego granicę – horyzont.
A gdy się od niej odrywam i niknę w tej niebiańskiej pustce,
łączę się z ogromem: bezkresnym, tajemniczym, niepoznanym – łączę się jak
kropla z oceanem.
To jest modlitwa – bliskość z bezgranicznym ogromem.
Tak, wiatrak jest pierwszym stopniem schodów do nieba.
Piotr Kiewra
lubię to ...:-)
OdpowiedzUsuń