Czegoś mi brakowało. Szedłem i to, co wdziałem było pozornie uboższe.
Przypomniały mi się górskie wędrówki i dwa sąsiednie dni na tej samej hali.
Jeden dzień w słońcu, drugi we mgle.
We mgle świat jest inny. Mniejszy? Uboższy? Nie. Jego małość
i ubóstwo są pozorne. We mgle, czy w słońcu jest bezkresny, jest prawdziwy,
rzeczywisty, inaczej piękny. Tak, tylko co innego widzimy, bo inaczej patrzymy, bo miedzy tym na co
patrzymy, a nami coś się pojawia.
I to właśnie to. Nie widzę wiatraków – ich mi brakowało.
Utonęły gdzieś we mgle.
Tak, wiem, że są, lecz ich nie widzę. Skąd wiem, że są? Czy
dlatego, że przywołuję je z pamięci, czy czuję, że są?
Czuję! Uczuciem patrzę bezpośrednio. Tak, zapragnąłem: chcę się takiego
spojrzenia, tej bezpośredniości patrzenia nauczyć, nie tylko troszkę, tak jak
teraz, ale totalnie, czyli by wszystkie moje spojrzenia były bezpośrednie.
Teraz patrzę przez mgłę, patrzę przez chmury, przez słowa –
opinie, sądy, poglądy innych ludzi … no tak, patrzę przez opinie, sądy, moje
własne przekonania, doświadczenia, no tak patrzę przez swoje myśli. Te
spojrzenia nie są prawdziwe, więc nie widzą prawdy.
Spojrzenie bezpośrednie, to spojrzenie bez udziału myśli, to
spojrzenie nie poprzez tęczę, nie poprzez zasady, ludzkie prawo, to spojrzenie
nie poprzez oczy. Spojrzenie nawet w pełnym słońcu nie jest spojrzeniem
bezpośrednim - bezpośrednio spoglądam sercem, uczuciem.
Czy serce potrafi patrzeć? Ono nie patrzy, ono łączy. Serce jest
mostem między rzeczywistym, tym, co TU i TERAZ, a czymś głębszym, czymś we
mnie, czymś co nie ocenia, niczego nie potrzebuje, bo wszystko ma, czymś
otwartym, ufnym, wolnym, czymś, co nie dzieli na dobre i złe, na ciemne i
jasne, brzydkie i piękne, bo wszystko akceptuje, a więc łączy.
I to niepatrzenie serca jest spojrzeniem bezpośrednim, połączeniem,
modlitwą ze wszystkim, na co patrzę oczami i wszystkim, czego nie jestem w
stanie dostrzec – ze wszystkim i wszystkimi.
Uśmiechnąłem się do siebie, bo zrozumiałem, że mgła potrafi
nauczyć i to prawie w jednej chwili. Gdy coś zostaje zasłonięte dla oczu, w tym
samym momencie zostaje odsłonięte dla serca, gdy z patrzenia usunięte zostają
myśli, wtedy patrzenie staje się prawdziwym patrzeniem, bezmyślnym,
bezpośrednim.
I co? Czym się różni świat oglądany bezpośrednio, od tego
oglądanego poprzednio?
Jest we mnie, jest ze mną połączony, jesteśmy jednym. Więc
nie ma patrzącego – znikł. Naprawdę nie mogłem sobie przypomnieć swego imienia.
Ależ błogo je zapomnieć, je zgubić … Błogo jest być! Błogo jest zapomnieć słów,
bo przestają być potrzebne.
Bezpośredniość w patrzeniu jest błogością, jest ciszą.
…
Piotr Kiewra
Mówili mi że jak człowiek traci wzrok wyostrzają mu się inne zmysły , wierzę im tym mówiącym.Wierze Tobie w to co mówisz , kiedyś powiedziałeś mi o magii zapytałam się ciebie dlaczego w koło ciebie ona jest a koło mnie jej nie ma . Powiedziałeś jest tylko nie zauważasz jej i tak się stało zaczełam jej szukać i ja znalazłam . Tak jest i teraz już ci zazdroszczę twojego patrzenia bo jest piękne, ja jeszcze go nie potrafię ale uczę się od ciebie i na pewno mi się uda , bo na razie dla mnie patrzeć sercem to tylko słowa w moim patrzeniu jest mnóstwo myśli.Miłego dnia . Pozdrawiam cię i się przytulam telepatycznie pobierając twoją energię. Wiesz że będą o tobie mówić dziwak?Uśmiecham się do Osho.
OdpowiedzUsuń