Autobus przemierzał kręte drogi, mijał drzewa, lasy, pustkowia
- szare pola. Mężczyzna patrzył z uwagą przez okno. Od czasu do czasu przeszkadzały
mu w tym, przychodzące na telefon wiadomości. Nie otwierał ich, bo domyślił
się, że to świąteczne życzenia.
Od dawna nie odkrywał w nich uczucia, to tylko
grzeczność, coś, co wypada zrobić, by się przypomnieć, by zasłużyć na „dziękuję”
i na wzajemność. Ot zwykłe „Wesołych Świąt”. Dzisiaj nie odpisywał, a nawet ich
nie otwierał. Nie sądził, by jego „Wesołych Świąt!” w odpowiedzi, mogło sprawić
komuś autentyczną radość.
Patrzył wiec dalej na mijane drzewa, na snujące się powyżej ich
nagich koron szare i ciężkie chmury.
Wtedy zadzwonił telefon. Zawahał się, lecz gdy spojrzał na
wyświetlacz, postanowił odebrać. Głos złożył mu świąteczne życzenia i na
koniec zapytał: - Co porabiasz w święta?
- Jadę w góry. – odpowiedział.
- Jadę w góry. – odpowiedział.
- Oo, fajnie. – głos na chwilkę zamilkł, jakby zbierał się powiedzenia
czegoś, co nie łatwo wypowiedzieć, w końcu zapytał – Dlaczego jedziesz? Coś cię
boli? Uciekasz? Bądź szczery!
- Powiem: bo odkryłem, że nie ma na świecie osoby, dla której
byłbym na tyle ważny, by mnie na Święta zatrzymała przy sobie, by zrezygnowała
z rzeczy i przywiązanych do niej ludzi, rodziny, by być ze mną. – mówił cicho,
prawie szeptem. Głos natychmiast się wtrącił:
- To nieprawda, jesteś ważny, są ludzie, którzy cieszą się,
że jesteś, na pewno jest taka osoba. Zapewniam, cię. Pamiętaj! Pamiętaj, dla
mnie jesteś bardzo ważny!
To tyle. – mężczyzna skończył. Głos w telefonie zapłakał,
rozczulił się i nie mógł już wydobyć żadnego słowa. Zdobył się jednak na
wysiłek, by powiedzieć: „To piękne”. Podziękował i rozłączył się.
Mężczyzna wrócił do obserwacji drogi, jednak gdy usłyszał, że
obok ktoś cicho płacze, spojrzał w bok. Obok siedziała kobieta z plecakiem na
kolanach. Zauważyła, że na nią patrzy, wtedy powiedziała:
- Ty jesteś dla mnie
ważny, bo jesteś. Pojawiłeś się, by powiedzieć mi coś, czego zawsze szukałam w
górach, w ludziach, w sobie. Nie mogłam znaleźć. A ty mi to niechcący
powiedziałeś, pomogłeś odnaleźć w tej jednej krótkiej chwili.
Nigdy wcześniej tak dobrze się nie czułam. Przepraszam!
Podsłuchałam, co mówisz i poczułam się ważna. Dziękuję! A płaczę … bo również –
jak i ty - poczułam, że te Święta, po raz pierwszy od dzieciństwa, będą dla
mnie wesołe. Już takie są. Czuję, że teraz zawsze będzie święto, czuję, że
zmartwychwstałam.
Naprawdę jesteś ważny, bo dzięki jednemu twojemu słowu, ja
stałam się ważna. Dziękuję.
- Mężczyzna uśmiechnął się do siedzącej obok kobiety, choć
poczuł, że jest to uśmiech do wszystkiego, co wokół, do tego co blisko i
daleko. Postanowił, że nie odpisze na smsy, lecz zadzwoni do wszystkich, nie
tylko do tych, którzy o nim pamiętali.
Piotr Kiewra
Pouczające.
OdpowiedzUsuńsiedzę zmęczona , przeziębiona i smutna bo zawiozłam mamę do szpitala. Grzejąc nogi termoforem czytałam o mężczyźnie i jego zmartwychwstaniu i zrobiło mi się na duszy jakoś tak znajomo tak bratnio ,przyjacielsko . Spokojnych świąt .
OdpowiedzUsuń