- Wietrze cierpię, pociesz mnie. – poprosiła zapłakana i
drżąca kobieta.
- Nie, nie pocieszę cię! Ciesz się swoim cierpieniem, doceń
je, bo dzięki niemu doświadczasz siebie, podnosisz się z upadku, wygrywasz w
walce, stajesz się większa, budzisz się ze snu. Natomiast moje pocieszenie,
pomocna dłoń i dobre słowo przyjaciela, to trucizny, to rozbrajanie ciebie, odprężanie
tam, gdzie powinnaś włożyć wysiłek, by pokonać siebie, by się wzmocnić, by
napiąć muskuły.
Dlatego zawsze, gdy cierpisz dmucham ci w twarz, tam gdzie
oczekujesz popychania sprzeciwiam ci się, dokładam ci jeszcze od siebie moje
„nie”.
Pocieszenie jest trucizną dla zrozumienia, jest przeciwne
twojej prawdzie, usypia twoją mądrość, przytępia twoją inteligencję.
Gdy nie dam ci pocieszenia, gdy przyjaciel cofnie pomocną
dłoń, gdy dmuchnę ci deszczem i śniegiem, piaskiem w oczy, wzmocnisz swoją
wewnętrzną walkę, a dzięki niej wygrasz, wygrasz siebie, zrozumiesz, poznasz
prawdę.
Dlatego nie licz na mnie! Cierp i walcz! Ciesz się kłodą pod
nogami, pokonaj huragan i sztorm, niech się twoje wnętrze upora z wulkanem
energii twoich zmysłów i twoich słabości, z chaosem twoich myśli. Pokonaj
wszystkie przeciwne prądy, a dopiero wtedy odkryjesz swoją wielkość.
Zawsze stanę naprzeciwko ciebie, nie będę dmuchał w twe
plecy.
Zapamiętaj to! Tylko ktoś, kto cię wzmacnia jest twoim
przyjacielem, nawet wtedy, gdy masz go za wroga. Ktoś, kto cię pociesza nim nie
jest, bo wskazuje ci fałszywe drogi, bo odbiera ci siły, nie pozwala ujrzeć
prawdziwej siebie, zatruwa współczuciem. Jest twoim wrogiem.
Jestem twoim przyjacielem, więc nie licz na moje współczucie,
na pocieszenie, a żagle naucz się ustawiać sama! – tak jej odparł.
Piotr Kiewra
Żagle zawsze musimy stawiać sami, ale miło wiedzieć ,że jest obok nas ktoś , kto nas rozumie wspiera , dopinguje dodaje nam sił. Upadamy i podnosimy się sami tylko różny jest czas u różnych ludzi między tymi dwoma czynnościami. Lubię Piotr Twoje opowiadania.Ala.
OdpowiedzUsuń