Jest tylko ta chwila. Nie ma innej.
Obserwuję siebie, swoje myśli i słowa coraz więcej widzę,
słyszę, czuję. Gdy poznaję siebie, gdy lepiej siebie rozumiem, im więcej w
sobie odkrywam, im więcej w sobie zmieniam, im więcej ze swego myślenia
oświetlam, tym więcej tego, co oświetlone znika, wyparowuje, rozwiewa się.
Często odkrywam to w innych, by za chwilkę uświadomić sobie, że sam to mam, że
zmieniając to w sobie zmieniam innych, zmieniam, poprawiam świat.
Dzisiaj, patrząc na niebo poprzez wiosenne liście, poprzez
wiatraki, odkryłem „jutro”. Hihi, śmieję się, bo … dzisiaj odkryłem „jutro”.
Dzisiaj jest prawdziwe, bo właśnie jego doświadczam, a jutro jest fałszywe –
nie istnieje i nigdy nie będzie istniało, nigdy nie stanie się dzisiaj, bo
nawet jutro „jutro”, będzie dzisiaj.
Patrzę na liście i widzę, czuję, że dla nich jutro nie
istnieje. Zielenią się, oddychają, fotosyntetyzują dzisiaj. Patrzą w słońce,
poddają się wiatrowi, robią swoje w tej chwili, w TERAZ, nie odkładają niczego
na jutro. Wiatrak też się kręci teraz, słucha wiatru i niczego nie planuje,
nawet następnej chwili, następnego obrotu śmigła, wieczora, nocy, ranka, nie
oblicza tchnienia i kierunku wiatru, on po prostu jest.
I tym się właśnie różnię od liścia, od słońca, od wiatru, od
wiatraka, że dla mnie istnieje jutro.
Czym jest „jutro”?
Urodziło się z wczoraj. Gdyby nie było wczoraj, nie
zaistniało by. Jest wyobrażeniem na bazie doświadczenia, na bazie wiedzy,
wspomnienia z wczoraj.
Czym jest? Schronieniem, ucieczką, azylem. Jest nieprawdą,
mżonką, zamgloną nierzeczywistością. Jest myślą, jest projektem, projekcją,
filmem, jest science fiction. Jest niczym, pustką.
Jutro jest schronieniem, wczoraj jest schronieniem … dla
myśli. Tam właśnie uciekają przed odpowiedzialnością tej chwili,
odpowiedzialnością przed TERAZ, czyli przed prawdą życia, przed
rzeczywistością.
„Jutro” jest placem zabaw dla myśli, poligonem dla ich walk i
wojen, fabryką cierpienia, taśmą produkcyjną, na której składane jest
cierpienie.
Jutro jest azylem, pięknym na zewnątrz domem - fatamorganą
szczęścia, lecz wraz z dojrzałością osiągamy zrozumienie, że wewnątrz tego domu
nie ma nic z tego, co było widoczne z daleka, że nie warto iść w jego stronę.
Jutro jest schronieniem dla rzeczy nietrwałych,
bezwartościowych, sztucznych, nieistotnych, rozsypujących się w proch, jest
czymś na kształt zamków z piasku.
Jutro nie jest schronieniem dla miłości, dla radości, bo one
są TERAZ. Jutro jest schronieniem dla strachu.
Tak, z celów, z marzeń o domach, miłościach, pieniądzach,
władzy, sukcesie rodzi się strach i tam właśnie mieszka. Strach jest zawsze „jutro”,
a namalowany został przez „wczoraj”.
A słowo? Słowo też jest z wczoraj, lub też jest planem na jutro. Słowo jest z tej samej materii - jest puste, bo jest o wczoraj i jutrze.
A uczucie?
Uczucie jest teraz, nie było go wczoraj i nie będzie jutro.
A słowo? Słowo też jest z wczoraj, lub też jest planem na jutro. Słowo jest z tej samej materii - jest puste, bo jest o wczoraj i jutrze.
A uczucie?
Uczucie jest teraz, nie było go wczoraj i nie będzie jutro.
Patrzyłem na liście, słońce, wiatraki, nasłuchując i czując wiatr na twarzy, podziwiałem ich mądrość.
I taka we mnie powstała definicja mądrości:
Mądrość jest TERAZ. Mądrość nie szuka schronienia w „jutro”.
Mądrość jest tam, gdzie nie istnieje „jutro”.
Wrzucam, więc „wczoraj” i „jutro” do koszyka na myślowe
śmieci i jadę TERAZ dalej.
Dzięki temu, TERAZ staje się bogatsze i … wieczne, i
… moje.
Pozostaję przy uczuciach.
Pozostaję przy uczuciach.
Piotr Kiewra
:)
OdpowiedzUsuńBoskie! Dziękuję!
OdpowiedzUsuń