Obserwował człowiek modlących się ludzi. Obserwował dzisiaj
tu, obserwował wczoraj tam. Obserwował jednego, wielu, obserwował tłum. W końcu
zapytał wiatru:
- Wietrze, patrzysz – tak jak ja – na tych ludzi. Gdybyś
miał zadać im jedno pytanie, tylko jedno, o co byś ich zapytał?
- Czy potrafią kochać?
Długo zastanawiał się człowiek, aż w końcu odpowiedział:
- Nie potrafiliby odpowiedzieć. Ja też nie potrafię i chyba
nie potrafię też kochać. Masz rację, gdybym potrafił kochać, nie modliłbym się.
Nie potrafię i dlatego się modlę.
Teraz to widzę: ludzie zawsze się modlą do tych, którzy potrafili kochać. Ich
modlitwa jest prośbą; to ludzka modlitwa.
Prawdziwa modlitwa jest połączeniem się, a łączy miłość.
Prawdziwie kochający nie modlą się, lecz kochają. Gdy kochają nie mają o co
prosić, bo wszystko czego potrzebują mają w nadmiarze, więc rozdają. Ludzie
modlą się do tych, którzy potrafili obdarowywać wszystko i wszystkich, do
prawdziwie kochających.
Taka miłość, takie połączenie, taka modlitwa z całością jest
prawdziwą modlitwą, jest miłością, jest wdzięcznością. Taka modlitwa sprawia
radość.
Ludzie modlą się ze strachu, a póki jest w nich strach, nie
będą potrafili kochać i dopóty będą się modlić. – zamilkł człowiek. Wiatr
dotknął człowieka swoim tchnieniem i po chwili powiedział:
- Więc gdybym miał im i tobie zadać jeszcze jedno pytanie,
zapytałbym: czego się lękacie?
Człowiek odpowiedział:
- Tego, że nie potrafimy kochać i właśnie o to żebrzemy.
A wiatr do niego:
- Odkryłeś swój strach, kochaj zatem. Niech to będzie twoja
modlitwa!
Piotr Kiewra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane a linki i spam usuwane