Może z cztery, lub pięć razy, w ciągu kilkudziesięciu lat, odwiedziłem to miejsce w moich długodystansowych spacerach. Jest to bardzo stary cmentarz poza miastem. Ogrodzony kamiennym murem, na wzgórzu, zaniedbany, kryjący swoje tajemnice.
Wśród kilkudzięciu bardzo zniszczonych nagrobków, lub ich fragmentów, w dobrym stanie zachował się tylko jeden, najokazalszy, najbogatszy, a na nim jako jedynym, napis, z którego cokolwiek da się odczytać.
Z jednej strony tablicy w języku hebrajskim, z drugiej po niemiecku, gotykiem wypisanych parę zdań. Zapamiętałem imię kobiety, Rebeka i datę śmierci, prawie 170 lat temu.
Po ostatnim moim tam pobycie pozostało kilka refleksji, oraz coś gdzieś wgłębi mnie, co trudno mi nazwać i określić, czym jest, ot jakieś ciepło w okolicy serca lub drgnięcie duszy.
Od tamtego czasu wracają pytania:
Co zostało z jej miłości, lub lęku, jej ciepła, lub chłodu?
Jakie znaczenie dzisiaj mają troski, którymi żyła?
Czy jest dzisiaj na świecie, chociaż jedna osoba, która o niej pamięta?
Jakiś potomek, prawnuczek, ktoś, kto mógłby jej być wdzięczny choćby za to, że istniała?
A co z innymi, po których nie pozostał żaden napis na nagrobku, żaden ślad istnienia?
Może bym zapomniał o tych kilku myślach na cmentarzu, gdyby nie to, że tego samego dnia wpadła mi w ucho piosenka Marka Grechuty, ze słowami Gałczyńskiego: Ocalić od zapomnienia.
Wydawać by się mogło, że te doświadczenia i wijące się jak długa nić egzystencjalne pytania o sens życia, będą dominowały w wielu momentach nocy i dni, ale stało się inaczej. Po paru smętnych myślach, pojawiło się owo ciepo, wibracja serca lub duszy … Otóż:
Choćbym poświęcił cała życiową energię, włożył w to całe serce … nie ocalę od zapomnienia:
Nie ocalę uczuć twego i czyjegokolwiek serca
Nie ocalę chmurnosci twych i czyichkolwiek oczu
Nie mogę
Chciałbym
Nie mogę, bo nie mogę ocalić swojej pamięci
Przyjdzie taki czas i rozwieje ją wiatr ….
I w tym smutnym fakcie dotyczącym naszej pamięci, jest też prawda serca, a tej nie trzeba starać się ocalić. Ona pozostaje na wieki. Prawdę serca, nawet, gdy ono przestanie bić, nawet, gdy prochy serca rozwieje wiatr, ocaleje.
Nie ocalę uczuć twego i czyjegokolwiek serca
Nie ocalę chmurnosci twych i czyichkolwiek oczu
Nie mogę
Chciałbym
Nie mogę, bo nie mogę ocalić swojej pamięci
Przyjdzie taki czas i rozwieje ją wiatr ….
I w tym smutnym fakcie dotyczącym naszej pamięci, jest też prawda serca, a tej nie trzeba starać się ocalić. Ona pozostaje na wieki. Prawdę serca, nawet, gdy ono przestanie bić, nawet, gdy prochy serca rozwieje wiatr, ocaleje.
Prawda serca nigdy nie ginie.
Człowiek niknie w pamięci ludzkiej, znika z kart historii, lecz prawda miłości jego serca – nawet niezapisana, niewypowiedziana … pozostaje. … pozostaje jako jedna z kropel w oceanie miłości.
I to wtedy na cmentarzu, sobie uświadomiłem. Chyba …
I nawet, gdy to chyba pozostaje, to jest to powód do:
I nawet, gdy to chyba pozostaje, to jest to powód do:
Wielkiej radości.
Do śpiewu, tańca.
To jest powód by żyć.
To jest powód by żyć.
By żyć bardziej sercem.
Piotr Kiewra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane a linki i spam usuwane