piątek, 7 marca 2014

Cisza gór

Jest cisza morza
Jest cisza gór
Czy znasz ich ciszę?


Jest cisza strumienia
Słońca
Gwiazd
Chmur
Drzew
Nocy
Dnia
Jest cisza orła w locie
Cisza motyla wędrującego wśród kwiatów
Wiatru i trawy kołysanej wiatrem
Dziewczyny tańczącej na łące
Zakochanych oczu wpatrzonych w ciebie
Jest cisza twojej miłości …
Jest twoja cisza
Jest cisza innego człowieka


Jest cisza serca
Miłości
Zrozumienia
Prawdy


Ale jest też cisza bólu i cierpienia
Deszczu i burzy
Pracy i rozluźnienia
Smutku i radości


Jest tyle różnych rzeczy,
lecz jest jedna cisza


Cisza jest językiem
Jest językiem miłości


Morze,
góry,
strumień,
słońce i
gwiazdy,
kochający ludzie,
wszystko co spotykam w swojej wędrówce mówi językiem ciszy …


Czy potrafię słuchać tego języka?


Czy potrafię otworzyć się na brzmienie ciszy?


Czy potrafię zrozumieć morze,
góry,
słońce,
gwiazdy,
innego człowieka
mimo ich ciszy?


Czy potrafię pokochać to, co jest ciche?


Gdy zaczynasz słuchać ciszy,
zaczynasz rozumieć,
zaczynasz kochać,
poznawać prawdę.


Doznajesz wolności
Łączysz się


Cisza łączy – nie dzieli, lecz łączy
Łączy,
bo jesteśmy jednym …
i w ciszy potrafimy to dostrzec


Tylko wtedy możliwa staje się miłość,
tylko wtedy poznajemy, czym ona jest …


Cisza jest tu i teraz, tylko tu i teraz
Cisza jest tylko wtedy, gdy jesteś obecny tu i teraz
Ciszy nie ma w przeszłości i przyszłości,
tam było i będzie tysiące pustych słów
Cisza jest w teraźniejszości


Zacznij zauważać ciszę
Bądź uważnym na jej język
Zacznij się uczyć ciszy
Zacznij poznawać miłość
Zacznij od swojej ciszy
Od tej ciszy,
która jest w tobie


Pojedź w góry – posłuchaj ciszy gór,
posłuchaj swojej ciszy


Zrozum siebie,
poznaj siebie poznając swoją ciszę




Gdy poznasz ten język
– zrozumiesz wszystko,
wszystkie inne języki,
wszystkich ludzi,
wszystko co cię otacza


Pojedź w góry,
nie po to,
by uciec od hałasu,
pojedź
by odnaleźć ciszę …
by odnaleźć siebie




Tekst i zdjęcia:
Piotr Kiewra















































Uśmiech

Zapytał człowiek swojego przyjaciela, wielkiego, kilkuset letniego dębu:
- Powiedz mi, co jest tajemnicą twego zdrowia, twej długowieczności?
Drzewo odpowiedziało:
- Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Mówię to wszystkim, lecz nie wszyscy wierzą. Więc tajemnica jest chyba w wierze.
Co robię dla zdrowia? Uśmiecham się. Każdego ranka spoglądam w stronę wschodu, uśmiecham się do słońca, a ono do mnie. Ten uśmiech przenika mnie całego. Czuję się jakbym był uśmiechem. Czuję, że każdego dnia, czy to wiosną, latem, jesienią, czy zimą, rozkwita we mnie wielki, piękny kwiat i wypełnia mnie swoim zapachem. Ten zapach staje się moim uśmiechem. A ponieważ powstaje go tak dużo, wydostaje się on ze mnie na zewnątrz. Rozdaję go więc innym drzewom, ptakom. Dlatego mam tak wielu przyjaciół. Wszystkich, którzy znajdą się w moim cieniu i dalej, opuszcza smutek, wypełnia uśmiech, radość, wesoła muzyka. Chce im się śpiewać i tańczyć. Zobacz na te ptaki, spójrz na inne drzewa, one śpiewają tę samą melodię, tak samo szumią, ta sama radość je wypełnia.
Jak myślisz, dlaczego tak wielu ludzi mnie odwiedza? Bo czują moją energię. Niektórzy tylko chwilę. Mówię im o tej tajemnicy szumem liści, ruchem moich gałęzi, otaczam ich swoim cieniem, a w nim jest mnóstwo uśmiechu, lecz nie wszyscy wierzą. To jest jednak ich wybór. Jak widzisz jestem radosnym drzewem i jestem szczęśliwy. To jest cała tajemnica – w szczęściu. Szczęście, radość, są twoją naturą - tylko, czy ty pozwalasz im zakwitnąć w tobie?
Wszystko żyje swoim rytmem, wszystko ma swój dzień i noc, wiosnę i jesień, smutek i radość. Raz jesteś po stronie radości, raz po stronie smutku, lecz to ty pozwalasz, ty decydujesz, czy rozkwita w tobie kwiat radości, czy właśnie on umiera.
Pamiętaj, mój przyjacielu, jeśli zakwitniesz radością, uśmiechem, stanie się twoją misją, by wiarę w te proste prawdy nieść innym. Nieś jednak je nie w słowach, lecz własnym przykładem. Radość i smutek mają swój zapach, uśmiech ma swoją energię, więc nikogo nie oszukasz. Bądź radością, bądź uśmiechem, a będziesz szczęśliwy i zdrowy. Taka jest nagroda. Inni też na tym skorzystają.
Tajemnica zdrowia i długowieczności jest w uśmiechu i w wierze w jego wielką moc. – skończył stary przyjaciel.
Spojrzał człowiek na słońce, spojrzał na przyjaciela, spojrzał na wszystko wokół. Wszędzie było pełno uśmiechu, poczuł go również w swoim wnętrzu. Podziękował przyjacielowi – dla starego, wielkiego, wiecznie uśmiechniętego dębu, i ruszył dalej biegiem, w którym było znacznie więcej radości. Każdy krok, każdy gest, stawał się od tej pory uśmiechem.
Piotr Kiewra

„Dziękuję” i „kocham cię”

Młody człowiek zapytał mędrca:
- Wyjaw mi proszę w dwóch słowach: Jaka jest największa tajemnica świata? O czym powinienem pamiętać, by spełnić swą misję?
Mędrzec odpowiedział:
- Są dwa magiczne słowa: DZIĘKUJĘ i KOCHAM CIĘ. Zapamiętaj je i mów je nie tylko do ludzi, mów je do wszystkiego co cię otacza, co się wydarza – nawet jeśli jest to niemiłe, a nade wszystko mów je do siebie. Wysyłaj energię, które one ze sobą niosą, a więc zauważ jakie uczucie się wiąże z tymi dźwiękami, jak rozlewa się wraz z nimi ciepło, światło, dobro, cisza i błogość. Powtórzę: poczuj słowo jako dźwięk i przelewające się z niego uczucie, jako nośnik twojego uczucia. Wtedy staną się naprawdę magiczne: wdzięczność i miłość przemienią cię, przemienią wszystko czego dotkniesz, doprowadzą cię do zrozumienia.
Niczego nie oczekuj w zamian.
Pamiętaj! „Dziękuję” i „kocham cię”, a twoja misja będzie pełna cudów.
Piotr Kiewra

Niebo i chmury

Po dużej, położonej wśród lasu łące, szedł człowiek. Kopnął ze złością mały kwiatek, lecz po chwili przycupnął, dotknął go dłonią, wyprostował – przysiadł przy nim, przeprosił.

Przyszedł tu w gniewie, który powoli zamieniał się w poczucie winy, bo kogoś skrzywdził, skrzyczał, niesprawiedliwie ocenił. Chciał tu ukryć przed spojrzeniem innych drżenie rąk, a przede wszystkim spływające po policzkach łzy.

Gdy położył się na trawie, a wzrok skierował ku słońcu, ku niebu, łzy szybko wyschły, a gniew i wszystkie złe myśli zaczęły znikać. Z góry spłynęły na niego spokój, łagodność, błogość.

Zapatrzył się w płynące po błękicie nieba obłoki, a szczególnie jeden mały obłoczek. Ten zatrzymał się, zasłonił słońce. Rósł przez chwilę, po czym odsłonił żółtą, gorącą i oślepiającą kulę. Oddalił się i tak malał i malał, aż w końcu rozpłynął się zupełnie. Zanim osiągnął daleki widnokrąg, już go nie było.
W innej części nieba pojawił się inny obłoczek. Płynąc zmieniał kształty. Ciemniał, jaśniał, stawał się momentami prawie przeźroczysty. Był kulą, piórkiem, listkiem, barankiem i wielkim ptakiem, za chwilę zaś zupełnie innym kształtem. Zapytał go człowiek:

- Powiedz mi obłoczku! Jak to jest, jaka jest tajemnica Twojej przemiany? Raz jesteś łagodny, biały, raz ciemny, gniewny. To płyniesz spokojnie niosąc ciszę i pokój, a raz niesiesz deszcz, śnieg, burzę.
- Hmmm. To nie jest żadna tajemnica. Jestem dokładnie tak jak ty. Ty zaś jesteś jak studnia. Zależy czym jesteś wypełniony. Zauważ! Jeżeli na dnie studni nie ma wody, to opuszczone tam wiadro nie przyniesie wody, jeżeli zaś studnia pełna jest śmieci, to tylko śmieci możesz z niej wydobyć. I tak – ty i ja, gromadzimy w swoim wnętrzu różne rzeczy, oddajemy je, wydobywamy na powierzchnię w różnych sytuacjach naszego życia. Jeżeli w twojej studni jest współczucie, radość, miłość – to właśnie dajesz, jeżeli zaś jest w niej złość, gniew, zazdrość, lęk, to tylko to może z twojego wnętrza wypłynąć. To nie ode mnie, od słońca, od wiatru, od innych ludzi dostajesz złość, gniew, smutek, lecz czerpiesz z tego, co w tobie wezbrało i to pojawia się na twojej powierzchni w postaci słów, postawy, zachowań. Tak jest i u mnie. Inni ludzie, inne sytuacje, warunki, są tylko czymś, co wyzwala, co prowokuje, ale decyzja, rozwiązanie, wybór drogi, są twoje.
Tak, przemieniam się, pracuję nad sobą, by wzbierały we mnie te uczucia, te rzeczy, które chcę, by we mnie były. Staram się być świadomym obłokiem, staram się zrozumieć. A osiągam zrozumienie obserwując siebie, inne obłoki, świat, ludzi. Robię to bez oceniania. Dzięki temu osiągam spokój, staję się łagodny, stąd moja radość i szczęście z pływania po niebie. – skończył obłok.
- Czyli te deszczowe, burzowe obłoki są chyba mniej świadome, mniej rozumieją siebie, przez co wypełniają się smutkiem, łzami, złością, gniewem? – kontynuował człowiek.
- Tak, lecz zmienić siebie mogą tylko sami i tylko poprzez zrozumienie. Nie zrobię tego ja, ani ty, nic i nikt. – odpowiedział krótko obłok.
- Jak to zrobić, jak mogę się przemienić, by było we mnie współczucie, miłość, radość, szczęście, by nie było we mnie gniewu i złości, nienawiści? – ponownie zapytał.
- Bądź świadomy i z pełną świadomością obserwuj siebie, swoje myśli, uczucia, postawy, zachowania. Niczego nie odpychaj, nie zatrzymuj, z niczym nie walcz. Po prostu obserwuj i pozwól sobie na ekspresję. Jeśli czujesz gniew, pozwól swojemu ciału ten gniew wyrazić. Wykrzycz, wytańcz, wybiegaj, powalcz z cieniem, czy poduszką, ale nie zatrzymuj tego gniewu, niczego nie zatrzymuj, bo staniesz się burzową chmurą, staniesz się burzą. Jeśli tak zrobisz, wtedy zauważysz, że złość, gniew, lęk przestaną się gromadzić w tobie, a na ich miejsce pojawią się ich przeciwieństwa, czyli współczucie, wdzięczność, miłość, radość. Porozmawiaj z ptakami, z motylami, z kwiatami, z drzewami. One cię nauczą spokoju, łagodności, ciszy, nauczą się śpiewu i tańca, ekspresji uwalniającej od gniewu, od nienawiści. Staniesz się cichy, łagodny, kochający. Staniesz się obłokiem, spokojnie płynącym, obserwującym i dającym swą łagodność, spokój, ciszę, błogość innym. – rzucił już na pożegnanie obłok, odpływając powoli w dal.
Człowiek wypełnił się wdzięcznością, skierował ją ku niebu, ku słońcu, ku obłokom. Skierował ją też ku sobie. Podziękował sobie za to, iż tu przyszedł.
Piotr Kiewra