Gdy
wielki zdobywca szczytów świata stanął na ostatnim, niezdobytym dotąd
wierzchołku góry, zdziwiony ujrzał tam starca. Ten siedząc prawie nagi na
śniegu i lodzie, wygrzewał się w słońcu.
Zdobywca,
nie do końca pewny, czy widzi tam żywego człowieka, zapytał.
-
Co tu robisz? Skąd się tu wziąłeś?
-
Mieszkam tu od dłuższego czasu, czekałem na ciebie. – odpowiedział z uśmiechem.
-
Jak to, nie jestem tu pierwszy? Ty zdobyłeś ten szczyt przede mną? Jestem
przegrany, cały ten wysiłek na nic, wszystko straciłem.
Starzec
zaśmiał się w głos:
-
Tak, nigdy nic nie miałeś, wszystko straciłeś, zanim ruszyłeś na pierwszy
szczyt. Zobacz, twoje dłonie są puste, co w nich masz? Pustkę, tym większą im
większa twoja ambicja, tym bardziej bolesną, im mocniej zaciskasz palce. Zobacz,
co udało ci się zatrzymać! Trochę potu i ból. Czy o taką zdobycz walczyłeś?
Zrozpaczony
zdobywca wykrzyknął:
-
Jestem nikim? Czyżby to wszystko na nic? Tyle lat daremnego trudu? Moje
marzenia nie były nic warte? Czyżby jedyne, co mi pozostało, to skoczyć w tę
przepaść i zakończyć całe to nieszczęście?
Starzec
z uśmiechem kontynuował:
-
Tak, rzuć się w przepaść. Skocz i zakończ swoje nieszczęście! Ale zanim to
zrobisz, posłuchaj!
Szczyt, z którego może upaść tylko twoje ciało, nie jest cenną zdobyczą. Tylko
szczyt, z którego może upaść twoje pragnienie, takim jest. Ja wszedłem tu przed
tobą, by ci powiedzieć, byś rzucił w przepaść tę właśnie część siebie: to
najgorętsze, ale i to najbardziej zimne, to najbliższe, ale i najbardziej
odległe, każde. Rzuć się w tę przepaść, lecz nie mówię, byś tam rzucił ciało,
rzuć tam pragnienie zdobywania, a otrzymasz to, co warte posiadania, to, w czym
cię nikt nie może wyprzedzić, to, czego nawet śmierć ci nie odbierze, to, czego
nie utrzymasz w dłoniach, a będzie twoje na zawsze. Gdy twoje pragnienia
roztrzaskają się tam na dole, spłynie na ciebie łaska, którą nie będziesz się
chwalił, która nie uczyni cię wielkim przed światem, lecz tylko wyłącznie dla
ciebie samego. Rzuć się!
Zdobywca
usiadł obok starca. Zajrzał mu w oczy. Dostrzegł w nich wielkie współczucie.
Pokłonił się wiec jemu do stóp, rzucił spojrzeniem w dół, na dno przepaści.
Zobaczył tam roztrzaskane swoje marzenia, a wtem, w sercu poczuł jak jego serce
i całe jego wnętrze napełnia spokój, cisza pełna błogości.
Spojrzał
w dal, na pozostałe szczyty, spojrzał w niebo. Spojrzał obok siebie, w stronę
starca, ale po nim pozostał już tylko ślad odciśnięty na śniegu.
Czyj
to ślad, czego to ślad? – odbijały się echem słowa, lecz nie wiedział już czyje
te słowa, wiedział, że odpowiedź nie ma znaczenia, bo porzucone pragnienia nie
pozostawiają bolesnych śladów, w przeciwieństwie do pełnych radości chwil
zdobywania.
Zrozumiał
- zabijał ból kolejnymi zdobyczami, lecz gdy pojawił się ten ostatni szczyt, ten,
po którym nie ma już nic, a który najbardziej boli, bo nie ma wyższego, bo nie
ma już czym ukoić niedoli, rzucił wszystko, nawet swoje imię wielkiego
zdobywcy, całą pamięć.
Patrzył
w dal, lecz nie było to spojrzenie w przyszłość.
Piotr
Kiewra
Patrzył w dal, lecz nie było to spojrzenie w przyszłość.Widział już tylko piękno , porzucił smutek .
OdpowiedzUsuńSMUTEK 27.11.2016.
Smutku odpuść mi proszę !!!
przecież wiesz , że cię nie znoszę.
Czym jest smutek , kto wie?
Czym jest smutek , kto powie?
Nie wiesz ? Ja wiem !
Ja powiem .
Smutek to :
taka pustka w sercu ,
wielka jak ocean
a w oczach tyle łez
jak w morzu wody,
Smutek to :
ból rozczarowania ,
to taka przegrana ,
co każe twemu ciału
klękać przed życiem
na oba kolana .
W bezsile się wijesz
jak ryba bez wody
i w upale szukasz
cienia dla ciała ochłody.
Smutek to :
taki bezsens twojego życia
bo wiesz ,
że nie ma w nim
już nic nowego
do odkrycia.
Mimo , że wiesz ,
iż ten świat
niczego piękniejszego
nad niego
nie odkryjecie ,
to w smutku
radości z życia
też nie znajdziecie.
Jak pokonać ten taniec
co piękno życia
ze smutkiem zjednoczył ,
i swe koło życia
wciąż toczył i toczył .
ŻYCIE powstrzymaj
moje pragnienia
nie będzie wtedy
smutku istnienia.
WIEM ! teraz gdzie leży
smutku przyczyna
Odrzućmy wszelkie PRAGNIENIE
a odnajdziemy spokój
i wewnętrzne zadowolenie.
Czyż nie pragnąc słońca ,będę się smucić jego brakiem?
Po co pragnąć słońca? Ono przyjdzie. Potrzebujemy jedynie zaakceptować to, iż przyjdzie o wschodzie. Zresztą jedyne czego potrzebujemy zawsze i wszędzie. ... to akceptacja. Akceptacja to droga do wolności. Akceptacja smutku to akceptacja nocy , akceptacja jesieni , akceptacja dolin, śmierci. Akceptacja tych rzeczy jest otwartością na słońce sxczyty wiosnę życie radość wolność
UsuńPo co pragnąć słońca? Ono przyjdzie. Potrzebujemy jedynie zaakceptować to, iż przyjdzie o wschodzie. Zresztą jedyne czego potrzebujemy zawsze i wszędzie. ... to akceptacja. Akceptacja to droga do wolności. Akceptacja smutku to akceptacja nocy , akceptacja jesieni , akceptacja dolin, śmierci. Akceptacja tych rzeczy jest otwartością na słońce sxczyty wiosnę życie radość wolność
Usuń