Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozmowy z wiatrem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozmowy z wiatrem. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 5 stycznia 2020

Kto naprawdę cię kocha?


- Gdy pytałam ludzi, odpowiadali wszyscy, że mnie kochają. Gdy pytałam siebie, miałam wątpliwości. Gdy pytam Boga słyszę ciszę. Powiedz mi wietrze, kto naprawdę mnie kocha?

Wiatr nie uspokoił ani na chwilę bijących o morski brzeg fal i zahuczał głośniej niż one, wprost do uszu spacerującej brzegiem, kobiecie:

- Prawdziwie kochający nigdy tego nie mówią. Nie mówią, bo prawdy nie da się wyrazić słowami, ich serca wypowiadają się uczuciem, ciszą. Nie mówią również dlatego, by cię nie krzywdzić, by nie karmić tego, co w tobie hałaśliwe, próżne, pełne pragnień, by cię nie zniewalać i nie czynić z ciebie żebraka. 

Bóg, nie posługujące się ludzką mową stworzenie i mędrcy naprawdę cię kochają. Gdybyś i ty tak kochała, nie pytałabyś, nie wołałabyś przekrzykując wiatr i morskie fale. 

Tak cicho i prawdziwie kochaj!


Rozmowę z wiatrem podsłuchał: Piotr Kiewra

środa, 14 listopada 2018

Idź, napij się herbaty!




- Wietrze, opowiedz mi o miłości, o Bogu, o prawdach życia.  - poprosił człowiek.

- Nie zajmuj się bzdurami!  Nie marnuj życia na takie nonsensy. Idź posłuchaj śpiewu ptaka, poobserwuj wschód i zachód słońca.  Poczuj jak dotyka cię moje tchnienie. Idź, napij się wody ze źródła, albo herbaty. - odpowiedział mu wiatr.

Piotr Kiewra

poniedziałek, 4 grudnia 2017

W proch cię obrócę


Kiedyś, w pełni jesieni, gdzieś w lesie, przyglądałem się opadłym liściom i tym, które rozluźniały swój kurczowy do tej pory chwyt i znalazły się, na chwilę, w zawieszeniu, między swoim dotychczasowym domem, a czekającym je procesem rozpadu, stawaniem się prochem.

I chyba - jak zawsze w takich chwilach, gdy się przyglądamy naturze, naturalnym tam procesom, to odnajdujemy tam siebie, widzimy tam wizję swojej śmierci i coś jeszcze głębszego niż śmierć.

Gdy wiatr zakręcił liśćmi, gdy je poruszył, zaszeleścił nimi, to wydało się mi, że mówi do nich, a może … naprawdę mówił, może … mówił do mnie.

Na pierwsze jego słowa, w tym pierwszym sygnale zrozumienia tych słow, pojawiła się we mnie pretensja: nie zabieraj mi nadziei, pociesz mnie, ukaż mi … pomóż w znalezieniu sensu w tym wszystkim.

Po paru chwilach zrozumiałem, że właśnie to robi, że odbierając nadzieję, nie pocieszając, głosząc po swojemu okrutne prawdy, pomaga, zbliża do prawdy, do zrozumienia.

Wszystko jest odwrotnie …  ale o tym później.

Patrzyłem na świeżo spadłe liście, ślady po zeszłorocznych i biorąc między palce proch ziemi, glębę, zdałem sobie sprawę, że z prochu powstałem i w proch się obrócę. I jakby na potwierdzenie, wiatr wyszeleścił mi parę zdań na ten temat, parę z pozoru gorzkich słów:

- Nie pocieszę cię, przysporzę ci bólu, zadam ci cierpienie, od tej chwili nie będziesz mógł zapomnieć, że obrócę cię w proch, tak jak te liście. Niepotrzebnie martwisz się o przyszłość – nie masz żadnej. Wszelki ślad po tobie zaginie, żadne słowo, żadna myśl, żaden cień po tobie nie pozostanie. Żaden … 


Zdmuchnę ślady twoich stop na piasku, twoje imię wypisane na drzewie, czy nagrobku, w ludzich i księgach. Rozwieję wszelką o tobie pamięć i tę złą, i tę dobrą. Pójdę jeszcze dalej, zniszczę wszelką materię, której dotknąłeś, nad którą się tak wysilałeś, zniszczę  wszystkie twoje dzieła, przewrócę wszystkie ściany i mury, które postawiłeś, obrócę w perzynę efekty twojej pracy ... Rozwieję proch z tego na wszystkie strony.

Niedługo zapomną o tobie wnuki po wnukach. Ani ptak o tobie nie zaśpiewa, ani woda nie zaszumi, ani człowiek nie wspomni. Nic. Zapadniesz się w wieczną ciszę.

Nie zaciskaj więc dłoni. Nie napinaj się, nie gromadź, nie zbieraj pamiątek, nie rzeźb w kamieniu swego popiersia, bo i kamień w piasek zamienię, a piasek w proch.

Nie czepiaj się niczego, żadnego słowa, żadnej opini, żadnego pragnienia, żadnego planu, nawet życia.

Twój trud by cokolwiek zachować, by zapisać się, by coś znaczyć, jest daremny. Wszystko i tak wyrwę z twych dłoni, a i one zostaną zapomniane.

Więc usiądź w ciszy i patrz na moje dzieło, poczuj, zrozum. Poczuj, zrozum ten proch, tę nicość. Już się tam zapadnij. Poddaj się mi, nie walcz. Zobacz … ciebie już nie ma.

Popatrz na tę drogę, idziesz po niej, a nie zostawiasz śladów. Spójrz trochę dalej … droga jest pusta. Zobacz jeszcze dalej, twój dom jest pusty, nie ma tam ciebie. Są twoi, synowie, córki, wnuki, przyjaciele, mężowie i żony, a nie ma tam ciebie. Nawet słowem nikt cię nie wspomni, nawet nie uroni łzy. Może raz w roku, gdy spojrzą w płomień świecy, gdy pokontemplują wśród nagrobków i opadłych liści ... ale to też jeszcze tylko przez parę następnych chwil …

Patrzysz na ten świat bez ciebie i zauważasz: „Świat beze mnie? Wygląda tak cicho i poukładanie, tak spokojnie.  Moje przyjście na świat niczego nie zmieniło, moje odejście też nic ... Wiosna nadal przychodzi, a trawa rośnie sama. Budzi się dzień, nastaje zwykły poranek ...  i nikt nie zauważa mojej nieobecności. Ludzie rozmawiają, płaczą, śmieją się - zajmują się sobą beze mnie ... tak jak do tej pory.”

Spójrz na tych, którzy cię kochali, na tych, których kochałeś, gdzie oni są, co z  ciebie w nich zostało?

Wiedz, że to, co z prochu powstało, w proch obrócę, nie dotknę zaś tego, co z prochu nie jest. - uciszył się, nie zaszumiał już o niczym, nie wyszeptał ani słowa, zostawił w spokoju obumarłe liście.

A mimo, że nie było w tym słowa pocieszenia, że zniknął ostatni promyk nadziei, to poczułem spokój, harmonię i wolność.
 I ... zniknął strach.

Tak, dopiero teraz zrozumiałem, czym wolność jest, czym ona naprawdę jest.


Tak, gdy odpuszczamy zajmowanie się prochem, gdy otwieramy swoje dłonie, gdy otwieramy wszystkie swoje okna i drzwi i pozwalamy hulać dowoli wiatrowi w naszym domu, gdy pozwalamy wodzie się nieść po rzekach życia, odnajdujemy – samo do nas przychodzi, to, co z prochu nie jest i w proch się nie obraca.

Tak wszystko jest odwrotnie. Ze wszystkim tak jest: i z nadzieją, i wolnością, i radością, szczęściem i miłością. Tak jest z prawdą i tym … „kim jestem."

Tak, wiele można zrozumieć, obserwując, jak wiosną trawa sama rośnie, a jesienią opadają liście.


Piotr Kiewra

poniedziałek, 15 maja 2017

Puścić wiosła, to być sobą


Zapytał człowiek wiatru:

- Jak być sobą?  

Wiatr mu odpowiedział:

- Człowiek to najdziwniejsza istota we Wszechświecie.  Ze wszystkich sił, w każdej chwili i przez całe życie, robi wiele starając  się stać i być kimś innym.  Przez to cierpi i choruje, jest nieszczęśliwy, czuje się niekochany, a co jakiś czas pyta: co zrobić, by być sobą?
 I tylko pyta ...

- Wietrze, i nie ma na to odpowiedzi? – zaniepokoił się człowiek.


- Odpowiedzią jest .. po prostu - bycie sobą, a nie wiedza o tym jak być sobą. – zaszeptał wiatr.

- Co sprawia, że nie jestem sobą? Co mi przeszkadza, co takiego złego robię? Skąd wiesz, po czym poznajesz, że nie jestem sobą? Bo … przecież się staram, szukam tej odpowiedzi, robię wiele. – pytał nadal niespokojny człowiek.

- Dobrze. Powiem ci, wymienię ci co widzę, co czuję, gdy na ciebie patrzę, gdy cię dotykam, ale najpierw ci powiem: zauważ odwrotność między tym, co chcesz, a tym co jest! Zauważ to!

Otóż:
·        Lękasz się
·        Odczuwasz brak … czegokolwiek
·        Poszukujesz Boga, wiary, nadziei
·        Nie ma w tobie bezprzyczynowej radości
·        Nie jesteś w stanie całkowicie zaufać życiu i sobie, i poddać się, puścić wioseł
·        Jest w tobie zazdrość, nienawiść
·        Szukasz czegokolwiek, choćby odpowiedzi na pytanie: kim jestem?
·        Imponują ci autorytety, mądrość i piękno innych ludzi, bogactwo,
·        Jesteś niespokojny
·        Czujesz się samotny
·        Chorujesz
·        Cierpisz
·        Gonisz za pieniądzem, szczęściem, miłością, sukcesem, rzeczami
·        Masz nadwagę
·        Rywalizujesz
·        Walczysz o cokolwiek (choćby ze złem)
·        Porównujesz się
·        Wykorzystujesz innych i odczuwasz, że to inni cię wykorzystują
·        Nie jesteś absolutnie bezinteresowny
·        Nie akceptujesz świata (wszystkiego i wszystkich) takim jakim jest
·        Chcesz cokolwiek zmieniać
·        Oceniasz
·        Chcesz być lepszy
·        Wracasz do przeszłości i wybiegasz w przyszłość
·        Masz marzenia
·        Masz poczucie winy
·        Jest w tobie wiele słów i myśli
·        Ciągle pytasz
·        Obwiniasz innych
·        Jesteś przywiązany do czegokolwiek: do ludzi, rzeczy, wiedzy
·        Bezinteresownie nie obdarowujesz miłością
·        Nie czujesz się wolny
Więc widzisz? Nie akceptujesz siebie. To sygnały niezgody, to twój bunt przeciwko sobie …

Bowiem bycie w zgodzie ze sobą opisują i wypełniają:
Akceptacja, ufność, radość, miłość, wolność.

Oto jedyna odpowiedź  jaka istnieje:

Puść wiosła! Zaufaj! Poddaj się! – wyszeptał wiatr i na tym skończył.

- No tak, to takie proste! Już jestem sobą, lecz na razie rozumiem to tylko intelektualnie, a to zupełnie inne zrozumienie, a właściwie niezrozumienie … Poddać się rzece życia, nie walczyć … Walka, działanie, pragnienia, gonitwy … Uleganie manipulacjom … to takie powszechne i … kuszące i wg obecnego zrozumienia:  jedyne – rzeczywiste – prawdziwe … a tak naprawdę, to wszystko to sen …

Pamiętać! Puścić wiosła!

Pamiętać! To tylko sen! Walczyć, to śnić …

W rzeczywistości wiosła nie istnieją, łódź nie istnieje …

Pamiętać! Puścić wiosła, to się obudzić …

Pamiętać! To jedyne zadanie! – zapadł dotyk i szept wiatru w wewnętrzną przestrzeń człowieka.   

Piotr Kiewra




sobota, 17 grudnia 2016

Księga Ksiąg*

- Wietrze, gdybyś miał mi powierzyć największą z tajemnic, co by to było?

- Powierzyłbym Ci Księgę Ksiąg. Powierzam Ci ją w każdej chwili, czytam Ci ją od pierwszych Twoich chwil, lecz jej nie słyszysz. Nie usłyszysz jej uchem, bo trzeba czegoś więcej niż umiejętności słyszenia. Potrzeba otwartego serca, potrzeba rozchmurzenia swojej duszy.  

Istnieje taka księga, a niej jest zapisane wszystko co istotne: tam prawda, miłość, ufność, wolność, modlitwa – połączenie wszystkich istot.  Nie ma tam zaś tego, co nieistotne: tego co było i będzie, opisów losów, działań, nie ma wspomnień i wyobrażeń wszystkich istot. W Księdze Ksiąg nie ma pragnień i oczekiwań, nie ma ani jednej myśli, bo te są najmniej istotne z nieistotnych.

I to wszystko – WSZYSTKO - jest zapisane bez słów. Nie ma tam ani jednego, mimo, że zapisana jest wieczność.
I tak jest – WSZYSTKO - można zapisać tylko bez słów …

To, co nieistotne można zapisać słowem, ich mnogością, lecz Księga Ksiąg mówi o istocie – najistotniejszym z najistotniejszego, a tego nie da się zapisać, nawet przy pomocy wszystkich słów.

Księga Ksiąg to życie, a życie to doświadczanie. Nie ma w niej jednej literki, a jest tam wszystko.
To najpiękniejsza, największa z ksiąg, nie było i nie będzie większej, i mądrzejszej.

Wszystkie inne księgi są o wczoraj i jutrze, a ta jest o TERAZ, a przede wszystkim jest TERAZ.

Ona się dzieje … Oto jej fragment …



To twój fragment. Każdego dnia, każdy coś pisze i czyta, lecz, jeśli odczytujesz i zapisujesz myśli i słowa, to zajmujesz się nieistotnym. Zmień to! Zacznij pisać swoją Księgę Ksiąg. Dotrzyj do swego serca, rozchmurz z myśli swoją duszę, a odkryjesz najgłębszą tajemnicę: Siebie i Wszystko – Księgę Ksiąg.

Piotr Kiewra


*Nie mówię tu o Blblii. Naprawdę jest wydana, nie zawiera choćby linijki tekstu. O tej, o której mówię w wyszukiwarkach nie ma wzmianki. Dowiedziałem się o niej od Osho.

niedziela, 13 listopada 2016

Co cię porusza?

- Wietrze, ty nie masz czasu się nudzić. Co chwilę jesteś w innym miejscu, poznajesz nowy kawałek świata, nowych ludzi. Możesz być tam, gdzie coś się dzieje. Co mam zrobić, by moje życie nie było nudne, by nie nudziły mnie rozmowy? Odpowiesz mi? – zapytał człowiek.

- Wiesz, skąd nuda? – zapytał wiatr. Człowiek wzruszył ramionami. Nie potrafił odpowiedzieć. Wiatr mówił:

- Bo zajmujesz się rzeczami. Zajmujesz się tym, co znane, tym, co widać i słychać. Zajmujesz się faktami. W faktach nie ma tajemnicy, w rzeczach nie ma tajemnicy, a jeśli jest, to tylko krótką chwilę, a za moment już wszystko wiesz.

Porozmawiajmy o uczuciach. Opowiedz o tym, co cię porusza.

I wiesz co? Nawet gdybyśmy rozmawiali wieki całe, nie znudzimy się, bo nie odkryjemy tajemnicy, bo tajemnic serca i duszy nie da się zgłębić, poznać w jednej chwili, na to potrzebujesz wieków całych, a i tak pozostaną nieodgadnione.

Chwilę porozmawiamy, lecz wkrótce się przekonasz, że znacznie więcej poruszeń cię dotknie w milczeniu, gdy przyjrzysz się kwiatom w ciszy, gdy zajrzysz sercem w serce innego człowieka, gdy zajrzysz ukochanej osobie w oczy, zajrzysz w głąb jej duszy, gdy zajrzysz w głąb siebie. Tam są największe tajemnice.

Ci, którzy rozpoczęli w ciszy tę podróż, którzy patrzą w milczeniu na księżyc, gwiazdy, ptaka w locie, na spadający liść, lub na krople rosy lśniące na pajęczynie, nigdy się nie nudzą. Są zdumieni i to zdumienie nigdy się nie kończy. Nie może się skończyć, bo im głębiej wchodzisz w świat tajemnic, tym są one głębsze.

Porozmawiajmy o tym, co cię porusza. Pobądź sam na sam ze swoją własną tajemnicą, posłuchaj serca i duszy, a twój zachwyt będzie trwał i trwał.                                                                                                                                                                             Tyle ci powiem o nudzie. – i skończył wiatr. Poruszył trawy na łące, strącił krople wody z pajęczyn i liści, rozkołysał fale na stawie, a człowiek się zdumiał, bo poruszyło się jego serce, popłynęła łza po jego policzku, poczuł jak otworzyła się wielka księga tajemnic – księga, która nie ma końca .    


Piotr Kiewra

niedziela, 28 sierpnia 2016

Łzy wczorajszego deszczu

- Wietrze, oszczędź te krople! Tak pięknie się skrzą, nie strącaj ich, nie osuszaj! – prosił człowiek.

Wiatr odpowiedział na jego prośbę:

- Nie zrobię im krzywdy, nie martw się. Tak samo jak ty, kocham łzy wczorajszego deszczu. Opiekuję się nimi, by budziły twoją wrażliwość, by budziły serca, by łączyły żywioły: wodę, słońce i wiatr, z człowiekiem. Taki jest zamiar całości – łączyć. Zrozumienie łączy, niezrozumienie dzieli. Wrażliwość jest drogą do zrozumienia, nie słowa, tylko serce.

Lecz, co widzę? Widzę łzy na twojej twarzy. Co cię martwi?  

- Wietrze, dziękuję za twą delikatność. Wietrze, ty to masz dobrze, nie musisz za nic płacić, nie potrzebujesz pieniędzy, nie masz długów, w ogóle się tym nie martwisz. Nic nie wiesz o pieniądzach, prawda? – spytał zmartwiony człowiek.

- Tak, nic nie wiem o pieniądzach, ale wiem wiele o ludziach, z którymi rozmawiam – których wysłuchuję od tysięcy lat i wiesz co, ludzie – szczególnie ostatnio, dużo mi o nich mówią. I zdziwiłbyś się, bo jedni uznają siebie za nieszczęśliwych z powodu ich braku, a drudzy, ci więcej już zrozumieli, są również nieszczęśliwi, choć mają ich bardzo dużo. 

Cierpisz z innego powodu, nie z powodu braku, tylko z powodu niezrozumienia.

Opowiem ci coś: Otóż niedawno, parę lat temu, spotkałem najbogatszego człowieka świata. Umierał i powiedział mi, że żałuje, iż tak dużo czasu spędził uganiając się za pieniędzmi, dzisiaj żyłby inaczej.

Pozwól, że cię zapytam: Czy myślisz, że zarobienie pieniędzy rozwiązuje ten problem, że przestajesz cierpieć na zawsze?

Nie, zarobienie pieniędzy nie rozwiązuje tego problemu, bo problem jest głębszy. Problem jest w twoim oczekiwaniu, twoim poczuciu braku.

Brak pieniędzy, każde poczucie braku, to problem natury duchowej. Poszukujesz czegoś zupełnie innego, a znajdujesz łzy wczorajszego deszczu, znajdujesz znacznie więcej podpowiedzi i znaków.

Zarobienie pieniędzy, kreatywność w ich zarabianiu, doraźne zarabianie, czy też każde rozwiązanie systemowe w tej dziedzinie, nie załatwia niczego. Problemem nie jest pieniądz, lecz myśl o ich braku. Tylko rozchmurzenie się z tej myśli, z poczucia braku, sprawi, iż poczujesz, że jesteś bogaty, że problem z brakiem zniknął. To jest sposób na wszelkie braki, na wszelkie problemy.
Znam ludzi, z przeszłości i z teraźniejszości, którzy rozwiązali swoje problemy, pozbyli się poczucia braku, odnaleźli swoje szczęście.

I właśnie po to przyszło to poczucie braku, to cierpienie, byś znalazł ten właśnie sposób, byś go szukał. Taka jest rola cierpienia, taka jest rola poczucia braku, taka jest rola łez. 

Łzy prowadzą cię do serca, z głowy do serca. Serce jest wyżej niż głowa (wbrew pozorom), uczucie jest wyżej niż myśl, łza wczorajszego deszczu jest znakiem dla twoich własnych łez. Pieniądze też są znakiem, one są po to, by produkować cierpienie, by kłuć twoje serce, a przez to prowadzić cię do mądrości.

Tyle ci mogę powiedzieć o pieniądzach. Nic o nich nie wiem, lecz dużo wiem o ludziach, bo ich spotykam. Szczęśliwi świętują, cieszą się, a drudzy się martwią. Odróżnia ich tylko jedna rzecz – poziom zrozumienia. Ci, którzy zrozumieli mają i szczęście i pieniądze, choć te drugie nie są im potrzebne do szczęścia. Mają je, choć ich nie poszukują. Same do nich przychodzą, tak jak wiatr sam przychodzi.

I powiem ci jeszcze jedno: musisz poszukiwać bogactwa, by je znaleźć i by zrozumieć, że liczy się innego rodzaju bogactwo. Będąc biednym, tego nie zrozumiesz. 

Ten miliarder to zrozumiał i dlatego opowiedział mi o tym, bym skrócił drogę takim jak ty.


Piotr Kiewra

poniedziałek, 11 lipca 2016

Wiara

- Nie wierzę. Powiedz mi wietrze, czy w związku z tym, prawda dla mnie nie
istnieje? – zapytał człowiek.  Wiatr dotknął lekkim, acz krzepiącym podmuchem jego zgarbionych pleców, po czym zaszumiał z cicha:
- Prawda jest tak samo blisko wierzących, jak i niewierzących.
Jedyną przeszkodą w jej poznaniu, jest twoje wczoraj i jutro, bo to one są twoją wiarą.


Piotr Kiewra

czwartek, 26 maja 2016

Pocieszenie jest trucizną

- Wietrze cierpię, pociesz mnie. – poprosiła zapłakana i drżąca kobieta.

- Nie, nie pocieszę cię! Ciesz się swoim cierpieniem, doceń je, bo dzięki niemu doświadczasz siebie, podnosisz się z upadku, wygrywasz w walce, stajesz się większa, budzisz się ze snu. Natomiast moje pocieszenie, pomocna dłoń i dobre słowo przyjaciela, to trucizny, to rozbrajanie ciebie, odprężanie tam, gdzie powinnaś włożyć wysiłek, by pokonać siebie, by się wzmocnić, by napiąć muskuły.

Dlatego zawsze, gdy cierpisz dmucham ci w twarz, tam gdzie oczekujesz popychania sprzeciwiam ci się, dokładam ci jeszcze od siebie moje „nie”.

Pocieszenie jest trucizną dla zrozumienia, jest przeciwne twojej prawdzie, usypia twoją mądrość, przytępia twoją inteligencję.

Gdy nie dam ci pocieszenia, gdy przyjaciel cofnie pomocną dłoń, gdy dmuchnę ci deszczem i śniegiem, piaskiem w oczy, wzmocnisz swoją wewnętrzną walkę, a dzięki niej wygrasz, wygrasz siebie, zrozumiesz, poznasz prawdę.

Dlatego nie licz na mnie! Cierp i walcz! Ciesz się kłodą pod nogami, pokonaj huragan i sztorm, niech się twoje wnętrze upora z wulkanem energii twoich zmysłów i twoich słabości, z chaosem twoich myśli. Pokonaj wszystkie przeciwne prądy, a dopiero wtedy odkryjesz swoją wielkość. 

Zawsze stanę naprzeciwko ciebie, nie będę dmuchał w twe plecy.

Zapamiętaj to! Tylko ktoś, kto cię wzmacnia jest twoim przyjacielem, nawet wtedy, gdy masz go za wroga. Ktoś, kto cię pociesza nim nie jest, bo wskazuje ci fałszywe drogi, bo odbiera ci siły, nie pozwala ujrzeć prawdziwej siebie, zatruwa współczuciem. Jest twoim wrogiem.

Jestem twoim przyjacielem, więc nie licz na moje współczucie, na pocieszenie, a żagle naucz się ustawiać sama! – tak jej odparł.


Piotr Kiewra 

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Kropla oceanu

Spacerował człowiek po nadmorskim piasku, odskakując na widok zbliżających się fal. Gdy któraś z kropel zmoczyła mu spodnie zwrócił się z pretensją do wiatru:

- Wietrze, mam tyle problemów ile tych kropel w oceanie, a ty mi dokładasz następny. Dlaczego?

- Posłałem ci kropelkę oceanu, byś zauważył, że sam tworzysz swoje problemy, bo dzielisz siebie, pomniejszasz do rozmiaru kropli …

Na czym polega twój problem? Na tym, że myślisz, że jesteś kroplą, a prawda jest taka, iż jesteś oceanem.

Stań się świadomy siebie, nie myśl o kroplach, a to zobaczysz i wtedy zrozumiesz. – i większym jak zwykle podmuchem przygnał kolejną falę, która zmoczyła człowiekowi buty. A ten zapomniał o kropli, zapomniał o fali … poczuł ocean.


Piotr Kiewra

niedziela, 29 listopada 2015

Współczucie

- Czemu płaczesz człowieku? – zapytał wiatr.

- Współczuję tym wszystkim cierpiącym. Czuję ich ból. Moje łzy płyną razem z ich łzami tym samym strumieniem. Cierpię, bo nie mogę im pomóc. Niestety, moje współczucie nie ujmuje im cierpienia, lecz przysparza go dla mnie. Dlaczego? Czyżby moje współczucie było zbyt małe? Co mam zrobić? – poprosił.   

- Nie pomożesz im i nie pomożesz sobie, bo jesteś zwykłą płaczką. To, czym szafujesz to zwykły lament, to nie jest współczucie. Przyłączenie się do chóru nie pomaga, bo wzmacniasz cierpienie innych, swoim własnym cierpieniem. Zabierasz im nadzieję. Twoje łzy sprawiają, że tracą resztki ufności. Jest inna droga, pójdź nią, wskaż tę drogę dla nich. To będzie twoje współczucie.

Otóż wypij ich łzy. Wchłoń ten strumień. Nakarm nim, użyźnij, napój twe spragnione serce i oddaj im uśmiech, i oddaj im wyrosłe z ich łez kwiaty. Tylko w ten sposób naprawisz ich cierpienie. Takim współczuciem wyplenisz ich ból.

Oddając poprawione przysporzysz im uśmiechu i nauczysz się prawdziwego współczucia, odkryjesz drogi, po których chodzi miłość. Nauczysz się przemieniać cierpienie i ból w miłość. Tylko w ten sposób zbudujesz u innych nadzieję oraz ufność. Tylko w ten sposób zapalisz światło na ich ścieżkach.

To jest twój cel: najpierw naprawić siebie i oddać siebie poprawionego. To jest twój rozwój: nauczyć się karmić bólem, poić cierpieniem, a oddawać kwiaty uśmiechu serca. To są prawdziwe nasiona miłości.
To jest twoja misja – stać się ogrodnikiem, który uprawia miłość na cudzym i swoim cierpieniu.

Przemień siebie, zacznij od tego, a pomożesz innym. – skończył wiatr i pogonił swą własną ścieżką.

Długo wsłuchiwał się człowiek w wywołane wietrznym podmuchem echo, patrzył i zobaczył mnóstwo wysianych nasion, zobaczył na szarej drodze kwiat, wiele kwiatów - oddychających miłością serc. I usłyszał ich pieśń: pełną uśmiechu i radości pieśń.


Piotr Kiewra 

niedziela, 1 listopada 2015

Wiem kim jesteś

Dotykał wiatr twarzy kobiety, rozwiewał włosy i poły jej płaszcza. A ona szła coraz szybciej i szybciej.

- Dlaczego przede mną uciekasz? – w końcu zapytał.

- Jest zimno, jest nieprzyjemnie, spieszę się do domu, a ty mną tarmosisz, a ty mi przeszkadzasz. Nie lubię cię. – odpowiedziała.

- A dlaczego mnie nie lubisz? Nie lubisz mnie, bo jestem blisko? Nie lubisz, bo jestem przy tobie zawsze, gdy jesteś poza domem? Nie lubisz mnie, bo cię znam, dobrze cię znam? – pytał wiatr, a kobieta zniecierpliwiona szła jeszcze szybciej.

- Nie lękaj się mnie. Nie masz, czego się bać, ja znam twoją prawdę. Przede mną nie musisz grać, nie musisz udawać, nie musisz uciekać. – szeptał jej do ucha.
Kobieta nagle się zatrzymała i głośno mu zarzuciła:

- A skąd ty to możesz wiedzieć? Ja się nie boję. Przed niczym i nikim nie uciekam. Po prostu jest mi zimno, chcę jak najszybciej być w domu. Taka jest prawda.

- Tak, twój dom jest twoim azylem, tam się czujesz bezpieczna, tam cię nikt nie podgląda, tam nikt się w ciebie nie zagłębia, tam nikt nie widzi i nie czuje twego bólu, twojej samotności, twojej do siebie nienawiści, tam możesz się ukryć ze swoim nieszczęściem, tam możesz do woli nad sobą się rozczulać, wypłakiwać morze łez. 

Tam ukryta i daleko od innych, od spojrzeń, od pomocnych dłoni, możesz rozmyślać, marzyć o dobrych ludziach, którzy powiedzą ci dobre słowo o tobie.

Tam jesteś daleko od ludzi, tam odgradzają cię mury, zamknięte drzwi i szczelne szyby. Tam jest twoja wolność. Czy o taką wolność ci chodzi?

I tam jesteś daleko od wiatru, który mówi ci to, czego nie lubisz słuchać. Nie lubisz wiatru, bo mówi ci coś, w co nie wierzysz.

A ty przecież wiesz, kim jesteś. Przecież powiedzieli ci o tym twoi rodzice, twoi bliscy, powiedzieli ci o tym twoi nauczyciele. Śmiali się z ciebie twoi koledzy oraz ci, którzy udawali twoich przyjaciół. Uwierzyłaś im, gdy ci mówili, że jesteś nic nie warta, że nic z ciebie nie będzie, że nikt nigdy nie zaakceptuje twojej prawdy, że jesteś brzydkim kaczątkiem i kopciuszkiem.

Nikt ci nigdy nie opowiedział zakończenia tych bajek? Uwierzyłaś innym, a nie sobie, bo od dziecka afirmowałaś cudze prawdy.

Uciekasz od ludzi, szczególnie tych, którzy chcieliby być bliżej ciebie, bo boisz się, że odkryją twoją prawdę, twoją wewnętrzną brzydotę. Pielęgnujesz taki obraz siebie już całe lata – od dziecka, a dla innych pokazujesz inną twarz. Tylko w domu nie grasz, tylko w domu płaczesz i wyrzucasz wszystkie pretensje do siebie samej.

Czy tym w istocie jest wolność? Czy by być wolnym potrzebne są mury i szyby? Czy potrzebny jest dystans, czy potrzebna jest izolacja, czy potrzebna jest ucieczka? Czy potrzebny jest strach i przyspieszony krok?

To nie jest wolność, to jest więzienie. Dlatego płaczesz. To płacze twoja dusza, bo ją zamknęłaś, wtrąciłaś ją do więzienia. A DUSZA POTRZEBUJE BLISKOŚCI INNYCH DUSZ.

Dopóki jej nie uwolnisz, dopóki nie pozwolisz się jej zbliżyć do innych, do wiatru i rzeki życia, dopóty będziesz cierpieć.

Porzuć swoje więzienie, porzuć swoje dzieciństwo, swoją przeszłość. Porzuć obrazy siebie samej. Porzuć wmówione przez innych słowa i pozwól wypłynąć prawdzie. Ona musi mieć miejsce. By się ukazała, trzeba porzucić kłamstwa i nieprawdy o tobie, bo jak długo jeszcze będziesz uciekać? Jak długo będziesz się ukrywać? Jak długo będziesz zamknięta na dokończenie opowieści o tobie? Jak długo będziesz udawała, że jesteś szczęśliwa, że siebie kochasz, że siebie akceptujesz? Jak długo na twojej twarzy będzie gościć sztuczny uśmiech?

Czy nie dość ci cierpienia? Cierpisz, bo nie żyjesz w prawdzie.
Znam twoją prawdę. Jest w tobie prawdziwy uśmiech, jest w tobie radość, jest wolność od oczekiwań innych, jest akceptacja. I jest też największa wartość: jest miłość. To jest twoje prawdziwe piękno.

Boisz się, bo gdy wyrzucasz śmieci ukazuje się dno – pustka. Tylko wiedz, że miłość mieszka w pustce, bo tylko miłość istnieje i ona całą tę pustkę zapełnia.

Nie bój się taką być. Pozwól sobie samej na taką pustkę.

Zaakceptuj tę prawdę. Nie musisz nikomu jej udowadniać, wystarczy, że ją poznasz, wystarczy, że pozwolisz jej wypłynąć. Nic nie musisz robić, o nic się musisz starać. Ta prawda jest. Gdy taką siebie zobaczysz zniknie twój strach i przestaniesz uciekać, a twoim domem stanie się cały Wszechświat, twoimi przyjaciółmi zostaną ci wszyscy i pokochają cię ci wszyscy, którzy kochają prawdę, bo oni już cię kochają i już są twoimi przyjaciółmi.

A przede wszystkim, pokochasz siebie samą, zostaniesz swoim największym, najwierniejszym przyjacielem.

Nie uciekaj od wiatru! Nie uciekaj, bo ja już cię znam, wiem, kim jesteś. - powiedział i zostawił ją samą w spokoju. Długo stała w miejscu, wpatrując się w chodnik. Stała mimo zimna. W końcu ruszyła, lecz nie w stronę domu. Szła wolno, obserwując ludzi. Nie zwracali na nią uwagi, a mimo to czuła, że są dla niej bliscy. 


Piotr Kiewra

piątek, 23 października 2015

Życzenia

- Wietrze, odnoszę wrażenie, że ludzi nużą, a może nawet, że nie cierpią życzeń, które im składamy z okazji ich świąt. Nie wierzą w ich spełnienie i nie wierzą nam, w naszą życzliwość. Czego w takim razie życzyć przyjaciołom, bliskim? – zapytał elegancko ubrany człowiek, idący z naręczem kwiatów.

- Gdybyś żył w prawdzie, gdyby twoja miłość i wolność były prawdziwe, niczego byś nie życzył, niczego byś nie mówił, bo twoje bycie, twoja prawda przemówiłaby do ludzi silniej, niż twoje słowa. A poza tym, ludzie nie są szczerzy przy składaniu życzeń, jak i przy ich przyjmowaniu, bo wszystko, czego tak naprawdę potrzebują, już mają. Tak, ty nie możesz im dać tego, czego sam nie posiadasz, a oni nie mogą przyjąć, bo mają.

Jedyne, czego powinieneś życzyć sobie i innym, to rozwiania chmur twoich i ich myśli, by dostrzec, jakie skarby już posiadacie. – odpowiedział wiatr.


Piotr Kiewra

wtorek, 20 października 2015

Altruizm

- Chciałbym pomóc biednym, zagubionym, nieszczęśliwym, smutnym, cierpiącym. Chciałbym, by ludzie się kochali, a gdy im pomogę, na świecie będzie więcej uśmiechu, radości, wtedy ludzie nie będą ze sobą walczyć. Wietrze, myślę, że takie jest moje przeznaczenie, taka jest moja misja.

- Jest tylko jedna wartość, którą bezinteresownie możesz obdarowywać, nie uzależniając ludzi od siebie. Jeśli ufasz, życie daje ci to, co jest ci potrzebne: powietrze, wodę, pożywienie, przestrzeń. Resztę już masz: wolność, radość, miłość. Inni ufni, mają dokładnie to samo.

Twoją misją jest ufać życiu, być wolnym, kochać i cieszyć się życiem. Twoim przeznaczeniem jest okazać tę radość, ufność, obdarowywać miłością.

To jest twój altruizm: stać się takim, jakimi chciałbyś widzieć innych ludzi. Tylko twoja ufność, miłość i wolność zbuduje w innych ludziach ufność i pozwoli im odkryć w sobie miłość i radość, tylko twój przykład ich uwolni.
Takim altruistą jest wiatr, jest słońce, takimi byli i są duchowi mistrzowie i prorocy.

Takim bądź.


Piotr Kiewra  

czwartek, 15 października 2015

Druga strona

Chodził człowiek alejkami cmentarza. Co chwilę się zatrzymywał i czytał sentencje na nagrobkach. Dumał nad nimi. W końcu zapytał towarzyszący mu w ciszy wiatr:

- Wietrze, co jest po drugiej stronie?

- Wszystko oprócz myśli i słów, wszystko oprócz strachu. Tam, gdzie nie ma myśli, słów i strachu, tam są uczucia. Tak, tylko miłość jest po drugiej stronie. – odpowiedział mu wiatr.

Piotr Kiewra 

poniedziałek, 14 września 2015

Gdzie mieszka wiatr?

Zadawał człowiek w cierpieniu pytania dla nauczycieli, przyjaciół, szukał prawdy w poezji i prozie. Dopóki wysyłał słowa, wraz z fałszywą radością, lub smutkiem w odpowiedzi, ulga nie nadchodziła.

Nikt w powracającym słowie nie potrafił dać mu radości, czekał więc na nią, bo czuł, iż ona jest drogą ku prawdzie.

Pytał nadal wielu, aż zdesperowany rzucił słowem na wiatr, a ten nie oddał mu słów, lecz ciszę. Długo medytował nad otrzymanym darem, aż w końcu odkrył, gdzie ona mieszka, gdzie jest jej źródło – poczuł jej mowę, a ta była uczuciem, zrozumieniem poprzez serce.

Tak oto wiatr skierował człowieka do właściwego mu domu, a ten, gdy poznał mieszkanie swoje, szeroko otworzył okna i drzwi, i w każdym kolejnym wdechu i wydechu z wiatrem w zabawie, znajdował w swym domu radość, odkrywał wszystko, czego mu trzeba. Bezpowrotnie znikło cierpienie, zniknął strach, znikły pytania, znikły słowa. 

Pozostała miłość, nią oddychał.


Piotr Kiewra 

czwartek, 10 września 2015

Wiara

- Wietrze, mało w nas wiary, nawet Bóg się gdzieś rozproszył. Jak nas pocieszysz? – zapytali kobieta i mężczyzna. Odpowiedział im:

- Czy ty ją kochasz? Czy ty kochasz jego? Czy kochacie jeszcze cokolwiek, lub kogokolwiek na świecie?

- Tak kochamy i siebie, i naszych bliskich, i innych ludzi, i naturę, i zwierzęta. Kochamy słońce i wiatr. Kochamy życie, kochamy świat. – odpowiedzieli zgodnie.

- Miłość jest Bogiem. Dopóki jest w was miłość, jest w was Bóg. Dopóki jest w was miłość, wasza wiara jest wielka. Radujcie się więc. – pocieszył ich wiatr.


Piotr Kiewra

wtorek, 8 września 2015

List do przyjaciółki

- Wietrze, jak mogę pomóc przyjaciółce, jak mogę pomóc tym, którzy się martwią problemami, są smutni, są przygnębieni, chorzy? – zapytał człowiek. Odpowiedział mu wiatr:

- Spójrz na słońce! Ono zawsze jest ponad chmurami. Odkryj swoje wewnętrzne słońce, a zawsze będziesz ponad chmurami problemów, ponad chmurami swoich deszczowych myśli.

- Dziękuję, napiszę jej o tym w liście, powiem o tym głośno wszystkim. – ucieszył się człowiek.

- Lecz pamiętaj, że i deszcz jest potrzebny, i chmury są potrzebne, bo bez nich nie doceniłbyś słońca. Deszcz i słońce odżywiają, problemy odżywiają, bez nich byś nie wzrastał. – dodał wiatr, lecz człowiek, już tego nie słyszał, bo gonił z listem do przyjaciółki, gonił z wiadomością do ludzi.

Piotr Kiewra