niedziela, 12 kwietnia 2020

Bezpieczeństwo czy wolność?



Gdy zapytałem starca o koronawirusa, odpowiedział, że nie spotkał się z nim i nic nie wie na jego temat. Nie zdziwiłem się, bo przecież telewizor wyrzucił 50 lat temu, a on też nie jest człowiekiem wiedzy. Jest człowieiem mądrości biorącej się z doświadczania. 
Opowiedziałem mu więc pokrótce o tym, co się teraz dzieje, a on swoim zwyczajem wybuchnął śmiechem. 

Mając swoje własne odczucia i przeczucia dotyczące dalszego rozwoju wypadków, a przede wszystkim zdając sobie sprawę, że tak naprawdę sprawa rozgrywa się o naszą wolność, właśnie o to zapytałem:
W kontekście tego, o czym rozmawiamy, ale i też bardziej ogólnie, co jest ważniejsze, bezpieczeństwo, czy wolność? 

Oto jego wypowiedź:

Wolność ponad wszystko. Dlaczego wolność jest najważniejsza?
Oddając wolność oddajemy też nasze bezpieczeństwo i powierzamy je szalencom. Dlaczego wszystkich, którzy chcą cokolwiek zrobić dla naszego dobra, nazywam szaleńcami? Bo nie wiedzą, co czynią. Mówię to samo, co Jezus.Jeśli cokolwiek chcesz dla kogoś zrobić za niego, zdejmujesz z niego odpowiedzialność, zabierasz mu wolność i wiele innych rzeczy. W zamian dajesz mu parę iluzji, którymi człowiek żyje do śmierci, dziwiąc się stale nadmiarem smutku, nieszczęścia, chorób, cierpienia.
 
Każdy kto uzurpuje sobie prawo do dysponowania nasza wolnością jest szalony. Szalony może być rząd, lekarz, nauczyciel, kapłan, rodzic, partner, ktokolwiek. Więc każda władza jest szalona. Szalony również jest ten, kto wolność oddaje, bo też nie wie, co czyni. Otrzymuje strach, bo nic innego nie może dostać w zamian. 
Strach jest zresztą narzędziem władzy, nim się ona posługuje.  Oddając wolność otrzymujesz same iluzje. Jedną z nich jest bezpieczeństwo. Człowiek w nie zapatrzony nie dostrzega klatki, nie dostrzega pustych obietnic. Nie dostrzega tego, iż staje się maszyną, pracującą bez wytchnienia maszyną, a klatka stawarza tylko iluzuryczne poczucie bezpieczeństwa.
 Oddajemy coś, czego inteligentny człowiek nigdy nie odda. Wraz z wolnością oddajemy też inteligencję, a bez inteligencji człowiek nigdy nie będzie bezpieczny.  Klatka pozbawia nas uważności. To tak jak w górach na przepaścistej ścieżce, gdy masz w rękach łańcuch, czujesz się bezpieczniej, ale to poczucie tłumi twoją uważność.

Podobnie jest ze zdrowiem. Szczepionki, leki, nadzieje dawane przez lekarzy, uspokajają cię, uśmierzają twój niepokój, lecz sprawiają, że przestajesz dbać o odporność, przestajesz być za nią odpowiedzialny, więc rozluźniasz dyscyplinę, pozwalasz sobie na odstępstwa od zdrowej diety, potrzebnego ciału ruchu, przyzwyczajasz się do ciepła klatki, dajesz się zamknąć w niej, a zamiast starań masz wiarę. Nadal się jednak boisz, a może nawet coraz bardziej, bo szaleńcy, których już przecież znasz, wiedzą, iż jeszcze nie oddałeś wszystkiego, całej wolności, całej inteligencji, jeszcze pozostały w tobie, wątpliwości i ból, cierpienie jakiego doświadcza zwierzę pozbawione wolności, ptak, któremu odebrano możliwość latania. Jeszcze jej resztki masz, nawet, gy oddasz całą, pozostanie w tobiue jej cień, a wtedy wszystko może wrócić. Wtedy świadomie jesteś w stanie oddać całe bezpieczeństwo świata, bo ono nie ma żadnej wartości. Życie jest całością, niebezpieczeństwa są nieodłączną jego częścią. Bez niebezpieczeństw jesteś uboższy, mniej inteligentny, mniej uważny, mniej kochający, bo miłość … wiesz przecież, też jest niebezpieczna. Hihi. 

Znam ludzi i wiem o co im chodzi, chcą się pzbyć widma śmierci, chcą ją od siebie oddalić, oddać ją w cudze ręce, myśląc, że to coś da, że będą bardziej bezpieczni i że dłużej pożyją. Oj nie, wcale nie. Wręcz przeciwnie, oddają pełnię władzy nad sobą w cudze ręcę, składają w ręce władzy wszystkie narzędzia, które ta władza może wykorzystać, by odnieść korzyści, oraz po to by szantażować, władać przy pomocy strachu. Tym się to kończy – życiem w ustawicznym strachu. Są tylko pozory bezpieczeństwa, a strach jest realny. I brak zaufania jest realny, i kaprysy, łaski i niełaski. Znikamy, stajemy się marionetką, niewolnikiem, robotem, nikim. Taka jest prawda.

Dlaczego kochasz wspinaczkę, sporty ekstremalne, dlaczego jesteś ciekawy świata i siebie samego? Dlaczego fascynują cię tajemnice świata, natury, Wszechświata, kosmosu, Boga?  Bo jest tam niebezpieczeństwo. Poznawanie siebie też jest niebezpieczne, to prawdziwe samobójstwo, ale korzystne dla ciebie, bo zabijasz wtedy nieprawdę. Prawdy nie możesz zabić, ale strach, kłamstwa tak. Ludzie uznają to za niebezpieczne, medytację, modlitwę, bo mogą odkryć siebie, a to może przysporzyć kłopotów, bo inni mogą cię nie zaakceptować takim jakim jesteś naprawdę. Często wolimy gdy ktoś gra, bo my też gramy. 
Jeśli chcesz prawdziwie żyć, to musisz być wolny i musisz wędrować wśród niebezpieczeństw. Tajemnica, piękno zawsze zawiera domieszkę ryzyka, grozy. 
A zresztą, wszystko, co oceniasz jako złe, nigdy do końca takie nie jest. 
Podam ci przykład, gdy byłem młody podobały mi się takie i siakie kobiety. Za niektórymi się uganiałem i dostałem od nich kosza. Byłem zły, nieszczęśliwy, lecz po latach przekonałem, że życie lepiej wie, co dla mnie jest dobre.  

Życie bogate i pełne radości zawiera wszystko co spotykamy i zamknięcie oczu, odrzucenie niechcianego, albo schowanie się za plecami rządu, księdza, polityka, żołnierza, czy rodzica niczego nie rozwiązuje, a przede wszystkim pozbawia nas okazji do stania się mędrcem, madrośc bowiem opiera się na doświadczaniu. Dlatego mówię, że unikając niebezpieczeństw, kupując bezpieczeństwo w zamian za wolność pozbywasz się inteligencji. Część możliwości omija ciebie, twoje poznanie jest uboższe, całkiem ubogie. 
Oddając wolność stajesz się nie tylko niewolnikiem, ale i żebrakiem. Żebrzesz o nadzieję, a każdy szaleniec może ci jej dać wiele, ale co z niej masz? 

 Staliśmy się zależni od nadziei, od tego kto nią szafuje. Wzieliśmy nadzieję, za prawdę, a to niestety tylko nadzieja, bo nikt ci nic nie może więcej dać poza nią.
Człowiek, który poświęcił wolność, poświęcił ufność do natury, do swego ciała, do siebie samego, do Egzystencji w imię wiary w słowo głoszone przez innego człowieka, naukowca, często szaleńca sam jest szaleńcem – bardziej dosadnie – głupcem. Co ciekawe, głupców spotykamy tylko w cywilizacji, nie ma ich wśród dzikich. Dlaczego? Bo w dziczy, głupiec nie ma szans. Musi być odpowiedzialny, musi być inteligentny, musi być uważny. Życie tego wymaga, więc życie nie tworzy głupców. To oni sami siebie kreują. Zaczynają od poświęcenia wolności i tak krok za krokiem pozostają bez żadnej większej wartości, bez sensu życia. Tak sens życia odkrywasz na niebezpiecznych ścieżkach. W klatce to już nie życie, to wegetacja i żebranina o kęs pożywienia i ochłap nadziei, no i … wiara w życie po życiu.   

Różnica jest ogromna.  Człowiek, który oddał wolność, oddał wszystko: miłość, bezpieczeństwo, ufność, inteligencję, szanse na radość i zdrowie.
Tak. Człowiek nie wie, co czyni. Nie wie, bo sam nie poznaje, lecz dowiaduje się od innych. Zobacz na dziecko jak jest szczęśliwe, gdy poznaje, gdy cieszy się wolnością.  Zobacz na wolną sarnę w lesie. Zobacz na ptaki. 

Gdyby bezpieczeństwo było ważniejsze od wolności całe stworzenie, by ją oddało.
Tak, tylko człowiek może być głupi. Tylko cywilizowany może być głupi. Dzikiemu się to nie zdarza, bo jest mądrzejszy. Może niewiele wie o wszystkich niepotrzebnych mu rzeczach, lecz wie jedno, czym jest wolność. Dlatego jest mądry, bo na bycie mądrym można sobie pozwolić sobie tylko wtedy, gdy dysponuje się pełnią wolności.  Cywilizowany, czyli pozbawiony inteligencji, uzależniony od władzy, od danej mu na talerzu wiedzy, od cudzej opinii na jego temat, a przede wszystkim od zdania większości i strachu. Cywilizowany człowiek potrzebuje strachu, ofiara potrzebuje kata. To najlepszy dowód, że bezpieczeństwo jest iluzją. Wystarczy się przyjrzeć czym się ludzie karmią poprzez telewizor i inne media, jakie oglądają filmy, o czym rozmawiają: o złu, nieszcześciach, wojnach, wypadkach, katastrofach, chorobach. Przyglądają się cudzemu strachowi, bo jest w nich obecny ich własny. Gdzie tu bezpieczeństwo?
Pewne mistyfikacje się odgrywa po to, by ci którzy część wolności już oddali, przy okazji pozbywając się części swojej inteligencji brnęli dalej, by weszli do jeszcze mniejszych klatek, by demokratycznie, czyli większością, siłą wciągali tam tych znających wartość wolności.
Oddając swoją wolność, ludzie chcą też ją zabierać innym. Niewolnik staje się współwinny nie tylko swojej własnej, ale i niewoli innych.  Człowiek wolny, nigdy nie czuje się samotny, niewolnik zawsze.  

Sami pozbywamy się wolności, ale i bezpieczeństwa. Tak, to my sami się tego pozbywamy w imię iluzji. Odpychając niebezpieczeństwa, przyciągamy je. I tak nas dopadną, czy w wypadku drogowym, czy na przejściu na pieszych, czy na górskiej ścieżce, lub na zwykłym chodniku, albo nawet w łóżku. Gdy boimy się chorób to mam złą wiadomość, właśnie to, czego się najbardziej boisz dopadnie cię. Jeśli boisz się koronawirusa i zasłonisz się szczepionką, izolacją, ucieczką, to dopadnie cię jakiś inny kumpel tamtego wirusa. Nie masz żadnych szans.
Uciekasz? Gdzie?
A co z twoim życiem? Jak ono wygląda bez wolności? Jak ono wygląda, gdy patrzysz tylko ze strachem spoza krat? Czy nie widzisz tego żebraka, niewolnika? Żyjesz w nędzy i sam jesteś nędzą.


Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane a linki i spam usuwane